Pierwsze, co widzę po przebudzeniu to para brązowych oczu wpatrujących się we mnie. Ku mojemu zdziwieniu nie odwraca wzroku, kiedy ja również zaczynam się na nią patrzeć.
– Gapisz się – zauważam.
Uśmiecha się.
– Wyglądasz słodko, jak śpisz – oznajmia. – Zupełnie tak, jakbyś w rzeczywistości nie był skończonym dupkiem i chamem.
Odwzajemniam jej uśmiech.
– Jak miło. Narzeczonemu też mówisz takie rzeczy, kiedy się koło niego budzisz? – Kiedy jej mina rzednie, dodaje: – Nie miałem o nim mówić, tak?
Wzdycha i przewraca się na plecy. Wpatrując się w sufit, oznajmia:
– Popsułeś nastrój.
Śmieję się, po czym pochylam nad nią i ją całuję.
– Lepiej? – pytam, kiedy po chwili się odrywam. W odpowiedzi przyciąga mnie z powrotem.
Zapewne zastanawiacie się czy jestem z siebie zadowolony. Owszem, namówiłem siostrę najlepszego kumpla do zdrady narzeczonego i to ze mną, ale w efekcie zaliczyłem jeden z najlepszych numerków w życiu i dopiąłem swego. Teraz przestanę o niej myśleć i dam jej spokój. Wszyscy będą szczęśliwy. Tak więc owszem – jestem z siebie cholernie zadowolony.
Przenoszę pocałunki na jej szyję, podczas gdy ona odzywa się:
– Zastanawiałam się czy powinnam wyjść rano, kiedy jeszcze spałeś.
Gdyby zapytałaby o to jakakolwiek inna kobieta poza Francescą, zgodziłbym się z tym, że powinna to zrobić, wręcz sam bym tego dopilnował. Gdyby przespała się z jakimkolwiek innym kolesiem, zapewne tego by oczekiwał. Mimo to czuję się dziwnie dobrze z tym, że została.
Odrywam się od jej szyi i marszczę brwi. Po chwili przypominam sobie, że szatynka oczekuje odpowiedzi, więc staram się powiedzieć lekkim tonem:
– W ostatnim czasie i tak spędziłaś tu tyle nocy, że zastanawiałem się nad kupnem drugiego łóżka.
Dźwięk jej śmiechu informuje mnie, że mi się udało. Postanawiam jednak odłożyć zastanawianie się nad swoją reakcją na później.
– Leon?
– Tak? – pytam i przesuwam się tak, że nasze nosy stykają się, a ona patrzy prosto w moje oczy.
– Myślisz, że zrobiłam dobrze?
Unoszę brew.
– Pytasz czy według mnie zrobiłaś dobrze zdradzając swojego narzeczonego w ramach zemsty?
Wzdycha głośno, po czym mnie szturcha. Z powrotem kładę się na plecach obok niej.
Przez chwilę leżymy w ciszy, aż w końcu ona podpiera się na łokciach.
– Zrobiłam źle – mówi przestraszonym głosem. – Popełniłam błąd.
Za każdym razem daje nadzieję, jest przez chwilę fajna, aż znowu wraca ta przerażona, zagubiona i naiwna dziewczynka.
Gdybym był jej narzeczonym, zrobiłbym wszystko, żeby to zmienić.
Boże, czy ja właśnie wspomniałem o sobie jako jej narzeczonym?
– Nie zrobiłaś niczego, czego on nie zrobił wcześniej – zauważam.
Kręci głową.
– Ale to wciąż złe.
Wzruszam ramionami.
– Przynajmniej się dobrze bawiłaś.
No co? A nie?
Przełyka ślinę.
– Muszę wziąć prysznic.
Już ma wstać, kiedy zdaje sobie sprawę z tego, że jest naga. Patrzy na mnie, po czym rozgląda się po sypialni. Jej wzrok pada na szarą narzutę leżącą w nogach łóżka.
– Violetta, błagam, nie. To żenujące – mówię, ale ona ignoruje moje słowa i sięga po narzutę. Następnie się nią okrywa.
W chwili, w której wstaje, zabieram jej poduszkę i przykrywam sobie nią twarz.
– Udaję, że nie widzę tej żenady! – krzyczę i po chwili słyszę, jak drzwi łazienki się zamykają.
Może i Violetta Castillo nie była pierwszą kobietą, która dostała ode mnie kwiaty. Jest za to pierwszą kobietą, która wstydziła się, że zobaczę ją nago, po tym jak spędziliśmy razem noc.
Jestem zajęty przygotowywaniem kawy, kiedy słyszę pukanie do drzwi wejściowych. Zanim zdążam w jakikolwiek sposób zareagować, drzwi się otwierają, a moim oczom ukazuje się Francesca.
– Leon, musimy pogadać, ale szybko, bo za godzinę zaczynam swoją zmianę w knajpie – oznajmia, ściągając swoją kurtkę.
Odwraca się i kieruje w moją stronę.
– Wczoraj byłam niesprawiedliwa, powinnam... – Gwałtownie zatrzymuje się, kiedy zauważa stan w jakim mnie zastała. Dla jasności mam na sobie tylko bokserki. Jej wzrok pada na dwa kubki kawy. – Jest tu ktoś? Rano?
Patrzę na kubki, po czym na nią.
– Nie – odpowiadam lekkim tonem. – Męski instynkt przepowiedział mi, że przyjdziesz, więc już się przygotowałem.
Marszczy brwi.
– Kim ona jest? Dlaczego jeszcze tu jest? Od kiedy robisz swoim kochankom kawę? – pyta zdezorientowana.
Rozgląda się po pokoju, tak jakby szukała czegoś, co pomoże jej odszyfrować, kim jest kobieta znajdująca się w moim mieszkaniu. Pewien, że niczego takiego nie znajdzie, opieram się o blat i mówię:
– Jesteś pewna, że nie musisz już iść? Jeszcze się spóźnisz i cię wywalą. Przeprosiny przyjęte.
Przyglądam się jej z nadzieją że zaraz stąd pójdzie.
Jej wzrok pada na płaszcz przewieszony przez oparcie kanapy. Podchodzi do niej, po czym go podnosi i dokładnie się mu przygląda.
– Violetta miała taki sam płaszcz – stwierdza oskarżycielskim tonem.
Prycham.
– Pewnie ci się wydaje. Połowa ludzi w tym mieście ma czarny płaszcz.
Marszczy brwi.
– Nie, jestem pewna, że miała identyczny, jak ten.
Już wymyślam sposób, aby ją spławić, kiedy w pomieszczeniu pojawia się Violetta.
– Leon, masz może... – Gwałtownie zatrzymuje się, kiedy zauważa Francescą. Włoszka z kolei zamiera w bezruchu.
Castillo jest co prawda ubrana, ale jej włosy wciąż są mokre, a na twarzy nie ma ani grama makijażu. Myślicie, że Fran skapnie się, że się ze sobą przespaliśmy?
– Fran, masz rację, musimy pogadać – oznajmiam, kiedy żadna z nich nic nie robi.
Brunetka odkłada płaszcz i patrzy na mnie wściekła.
– O tak, musimy pogadać! Później, kiedy przejdzie mi chęć zamordowania cię!
Szybkim krokiem kieruje się do drzwi, kiedy zatrzymuję ją:
– Fran?
Odwraca się.
– Pamiętaj, żeby nie wspominać o niczym Diego.
Patrzy na mnie, jakby nie dowierzała w to, że proszę ją o to w tej chwili. Po chwili otrząsa się i pokazuje mi środkowy palec. Następnie zabiera swoją kurtkę i wychodzi, trzaskając drzwiami.
Przenoszę wzrok na szatynkę, która stoi i patrzy na mnie przerażona, zasłaniając dłonią usta. Przesuwam kubek w jej stronę.
– Zrobiłem ci kawę.
– Francesca, wciąż czekam aż mnie obsłużysz – mówię, po pół godzinie bycia ignorowanym przez Fran. Tym razem również mi nie odpowiada. Udaje, że mnie tu nie ma i idzie obsłużyć kolejny stolik. – Fran, jest tu dzisiaj twój szef?
Przewraca oczami, po czym podchodzi do stolika, przy którym siedzę.
– Czego chcesz? – pyta, wyciągając notes.
– Włoską kelnerkę z niezłymi cyckami.
Opuszcza ręce zrezygnowana i odwraca się, żeby odejść, ale łapię ją za rękę i przyciągam na krzesło obok mojego.
– Potrzebuję pomocy.
Prycha.
– Oczywiście, że potrzebujesz. Gdybyś nie potrzebował, to by cię tu nie było. Byłbyś zajęty pieprzeniem siostry najlepszego kumpla.
Wzdycham głośno. Wcale, że nie. Violetta już dawno wróciła do domu. Swoją drogą, zastanawia mnie to, jak wytłumaczy swojemu narzeczonemu, że nie było jej całą noc.
– Mówiłaś, że jeśli prześpię się z Violettą, to przestanę o niej myśleć i będę miał spokój – mówię oskarżycielskim tonem.
– Nic takiego nie powiedziałam!
– To nie działa!
– Byłam pewna, że to nie zadziała!
– Fran, laska została u mnie na noc. Całą noc – mówię poważnym tonem. – Rano zrobiłem jej kawę. Wzięła u mnie prysznic i odwiozłem ją do domu.
Po minie Włoszki stwierdzam, że dopiero teraz ogarnęła powagę sytuacji. Laska nigdy nie zostaje u mnie na noc. Wyjątkiem była tylko Francesca. Nawet w liceum nie spałem z dziewczyną, którą zaliczyłem.
Fran patrzy na mnie poważnie i słucha siedząc w bezruchu.
– Najgorsze jest to, że gdyby nadarzyła się okazja, przespałbym się z nią jeszcze raz.
– Z kim? – słyszę za plecami głos Diego.
Po chwili wraz z Federico zajmują miejsca naprzeciwko nas. Czy ktoś ich tu zapraszał?
Przełykam głośno ślinę.
– Fran?
Owszem, wolę, żeby to ona im odpowiedziała. Mam za dużo na głowie, żeby wymyślać teraz wymówki.
– Z... tą sąsiadką, o której rozmawialiśmy ostatnim razem. Pamiętasz, Diego? – pyta, a kiedy on jej przytakuje, kontynuuje. – Leon przespał się z nową sąsiadką i... rano ona wzięła u niego prysznic, wypili razem kawę, a potem on odwiózł ją do domu.
Oboje patrzą na mnie z taką samą zaskoczoną miną. Mówiłem przecież, że nie robię takich rzeczy.
– A teraz... chce się z nią przespać znowu. I nie wie, co robić.
Diego wybucha śmiechem, a zaraz po chwili dołącza do niego Federico. Mnie i Fran nie jest tak wesoło. Diego też by pewnie nie było, gdyby dowiedział się, że mam ochotę pieprzyć się z jego siostrą.
– Ta laska ci się podoba – zauważa brunet, wciąż się śmiejąc.
Nie. Violetta mi się nie podoba. Jest zbyt nieśmiała i zestresowana. Do tego cholernie naiwna i nie umie wybierać sobie bielizny. Co z tego, że jest ładna, ma niezłe cycki i świetnie całuje? Jest też cholernie urocza i dobrze się przy niej czuję.
Kurwa.
– Co zrobić, żeby przestała? – pytam od razu.
– Ożeń się z nią – mówi Fede.
Mój kumpel to idiota.
Ale tym razem może mieć rację. Poza rodzicami Lary, nie znam małżeństwa, które by się lubiło. Nawet moi rodzice skakali sobie do gardeł przy każdej okazji. Gdybym się ożenił z Violettą, znienawidziłbym ją po tygodniu.
Francesca patrzy przerażona, widząc moją zaintrygowaną minę.
– Nie! – zaprzecza stanowczym tonem. – Nie możesz!
– Niby czemu?
Patrzy na mnie, jakby nie dowierzała, że o to zapytałem.
– B-bo... ona jest zajęta, ma narzeczonego.
– Jak namówiłeś zajętą laskę, żeby od tak zdradziła z tobą swojego narzeczonego? – interesuje się Włoch.
Wzruszam ramionami.
– Nie namówiłem ją do zdrady – zaprzeczam. – Może trochę skłoniłem do zemsty za to, co on jej zrobił wcześniej.
To nie to samo. Prawda?
Violetta chciała się odegrać na swoim narzeczonym za to, że ją zdradził. To była jej decyzja. Ja ją tylko sprowokowałem do tego, a później zgodziłem się w tym uczestniczyć. Jestem niewinny.
Francesca kręci głową oniemiała.
– Zapomnij o niej – mówi. – Nie dzwoń do niej, nie pisz. Nie gadaj z nią i unikaj wszelkich spotkań.
Diego marszczy brwi.
– Dlaczego ci tak zależy na tym, żeby dał sobie spokój z tą laską?
Włoszka unosi brwi i przez chwilę nie wie, co odpowiedzieć. W końcu mówi:
– B-b-bo... nie chcę, żeby wpakował się w kłopoty.
Kto by pomyślał, że Violetta Castillo okaże się kłopotami?
~*~
Pewnie za chwilkę pożałuję, że dodałam to tak ;D. Wymyśliłam, że w tym rozdziale mają być jeszcze dwa fragmenty i dopiero wtedy koniec, ale to ma już ponad 1600 słów, a jeśli przeniosę te fragmenty do 16. to po prostu będzie ciekawsza. Mam nadzieję, że ten rozdział nie jest jakiś supernudny, myślałam, że to co już napisałam wyjdzie krócej ;p.
W każdym razie dodaję to, co mam i postaram się jeszcze dzisiaj zacząć next ;p. Albo rozdział na IJNYL, jeszcze zobaczę.
Chyba, że ta duchota odbierze mi chęci. Mam dość, w Szwecji jest teraz tylko osiemnaście stopni i zachmurzenie ;(. Ponad to tam powietrze jest zupełnie inne. Tutaj idzie się udusić, a tam może być trzydzieści stopni, a i tak się tego tak nie odczuwa, bo wieje i powietrze jest takie... rześkie? :( W każdym razie postaram się mimo tego upału coś napisać ;D.
Mam nadzieję, że rozdział się Wam spodobał i czekam na Wasze opinie! :D
Do następnego ;*
Quinn ;)
#MiejsceNaZajebistyKomOdLeniwegoBFF
OdpowiedzUsuńMISIEK LENIWY?
UsuńPINGWIN NIE WIE, CO MÓWI :D
Gif jest po prostu *-*
– Wyglądasz słodko, jak śpisz – oznajmia. – Zupełnie tak, jakbyś w rzeczywistości nie był skończonym dupkiem i chamem.
TO JEST PIĘKNE ♥♥♥
Teraz przestanę o niej myśleć i dam jej spokój. Wszyscy będą szczęśliwy. Tak więc owszem – jestem z siebie cholernie zadowolony.
MISIEK PŁACZE.
TO JEST IDEALNE.
MISIEK KOCHA PINGWINA.
PINGWIN MOŻE ZACZĄĆ SIĘ BAĆ :D
Za każdym razem daje nadzieję, jest przez chwilę fajna, aż znowu wraca ta przerażona, zagubiona i naiwna dziewczynka.
Gdybym był jej narzeczonym, zrobiłbym wszystko, żeby to zmienić.
Boże, czy ja właśnie wspomniałem o sobie jako jej narzeczonym?
MISIEK O MAŁO CO NIE ZACZĄŁ PISZCZEĆ JAK NOKIA XD (Misiek nie wie jak Pingwini pies piszczy, ale to byłby taki pisk szczęścia)
TO JAK TAKA PARA, KTÓRA NIE JEST RAZEM W SERIALU CZY KSIĄŻCE I MISIEK PISZCZY PRZY TAKICH CHWILACH.
TYLE, ŻE
TO SIĘ NIE ZDARZA CZĘSTO
CO PINGWIN RB
TERAZ TO MISIEK SIĘ BOI
Wie Pingwin jaką parę teraz Misiek shippuje?
Nie Lisieka.
Chociaż też :D
Misiek + Wiatrak = Miatrak/Wisiek/Wiasiek/Mistrak
Miłość zakazana. Misiek i Wiatrak nie są razem.
Misiek cierpi.
Ten komentarz będzie chory.
Dziwny.
Ten komentarz bd Miśkowy bardziej niż każdy Miśkowy.
– Violetta, błagam, nie. To żenujące – mówię, ale ona ignoruje moje słowa i sięga po narzutę. Następnie się nią okrywa.
MISIEK MOŻE WSPOMINAŁ, ŻE UWIELBIA TUTAJ LEON'A?
MISIEK UWIELBIA LEON'A.
– Nie – odpowiadam lekkim tonem. – Męski instynkt przepowiedział mi, że przyjdziesz, więc już się przygotowałem.
Leon zawsze robi Miśkowi kawę.
Dobra, nie.
W LESIE NIE MA EKSPRESU, OK?
Frania przyszło i wszystko się wydało. JAK POWIE DIEGO TO MISIEK SWOIM ODPICOWANYM AUTKIEM ZROBI JEJ KRZYWDĘ.
TAK.
MISIEK.
FRAN.
SWOJĄ ZAJEBISTĄ FURĄ.
– Zrobiłem ci kawę.
TO BYŁO TAKIE JAKBY NIC SIĘ NIE STAŁO ♥ LEON JEST S.U.P.E.R.
PINGWIN PISZE TAK ZAJEBIŚCIE *PŁACZE*
– Fran, laska została u mnie na noc. Całą noc – mówię poważnym tonem. – Rano zrobiłem jej kawę. Wzięła u mnie prysznic i odwiozłem ją do domu.
Po minie Włoszki stwierdzam, że dopiero teraz ogarnęła powagę sytuacji. Laska nigdy nie zostaje u mnie na noc. Wyjątkiem była tylko Francesca. Nawet w liceum nie spałem z dziewczyną, którą zaliczyłem.
Misiek ma znowu pisać jaki Pingwin jest fantastyczny?
– Co zrobić, żeby przestała? – pytam od razu.
– Ożeń się z nią – mówi Fede.
Mój kumpel to idiota.
Miśkowi skojarzyło się z rozmowami Miśka z Pingwinem XD Fede to Misiek, a Leon to Pingwin oczywiście :D
Violetta chciała się odegrać na swoim narzeczonym za to, że ją zdradził. To była jej decyzja. Ja ją tylko sprowokowałem do tego, a później zgodziłem się w tym uczestniczyć. Jestem niewinny.
Pingwin pisze zajebiście jako Leon.
#MiatrakForever
Miatrak lepszy od Romka i Julki ^-^
Ten kom nie jest nawet miśkowy.
Misiek nie wie co rb.
Misiek ma wakacje.
Misiek nie jest sobą.
Misiek nie rozumie.
Misiek nadużywa słowa Misiek.
Misiek uwielbia to opo i Leon'a.
LEONETTA JEST TU SUPER.
Misiek lubi Fiolkę i Leon'a.
Misiek nie wie tylko, w którym momencie wrzucić tajemne wymknięcie się Leon'a do Miśka lub fakt, że podkochuje się w Miśku.
Leon to połączenie wszystkich mężów Pingwina.
Chodzący ideał.
Misiek go oficjalnie stalkuje :D
Pingwin sb wyobrazi:
Leon robi kawę i nagle z łazienki wychodzi Misiek.
Lśniące białe futro.
Jeszcze lekko wilgotne.
Leon uśmiecha się zadziornie.
Opiera o blat.
I mówi:
"– Zrobiłem ci kawę. "
Oczywiście to jest fanfic, fantasy, sci-fi.
Misiek nigdy się nie umyje ^-^
MISIEK CZEKA NA NEXT *-*
Teddy "Misiek aka Kisiek aka Buszmen" Nutella Verdas
Wracam
OdpowiedzUsuńCudo ❤
UsuńLajonetta 💓💓
Uwielbiam cb <33
V kłopotami xdd
Starcie Fran z V uuu ;DD
Lajon się zakochał w Castillo a ona ma tą świnię -.-
Grr...
Fran doradza Lajonowi.
Kurde Verdas mnie rozwala xDD
Zdrada *-*
Proszę L ożeń się z V Haha.
Może zapomni...
Boski
Kylie ❤ 🙇
Cudowny.
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że znowu będzie robił wywody na temat bielizny. Co on się tak doczepił do tej bielizny? A może sam ma w komodzie czy gdzie on tam to trzyma bokserki w słodkie misie? 😂 Misie i serduszka 😂 Rozczula się i dramtyzuje na temat jej bielizny, a sam się nie pochwali co nosi pod spodniami 😀😂
OdpowiedzUsuńSpędzili ze sobą noc i skończyło się na tym, że ona.ma wyrzuty sumienia, a on nie wie co ze sobą zrobić, bo to nie pomogło. Jest jeszcze gorzej. 😊
Verdas cxy ty chcesz się ożenić z laską od babcinej bielizny? Musiałbyś znosić to 24/h. Jesteś na to gotowy? Wyobrażam sobie te codzienne dramaty.
-"Violetta wyrzuć tą bieliznę, albo idę do sądu składać pozew o rozwód!"
-" Nie zrobisz mi tego!"
-" A chcesz się przekonać?"
Franka dalej pomaga mu w kłamstwie. Jak długo? Do tego Fede podrzucił mu ten pomysł ze ślubem. On jest do tego zdolny! Co ta kobieta z nim zrobiła?
On jeszcze potwierdza, że seks z nią zajebisty. Nie uwolni się od niej. Wpadła jak śliwka w kompot. 😀
PEREŁKA 💗
Czekam na next :*
Buziaczki :* ❤
Maddy ❤
Niesamowity rozdział! Z niecierpliwością czekam na następny ❤❤❤
OdpowiedzUsuń"– Co zrobić, żeby przestała? – pytam od razu.
OdpowiedzUsuń– Ożeń się z nią – mówi Fede.
Mój kumpel to idiota. "
Jego komentarze na temat Fede są bezcenne xd
Ciekawe czy będzie skłonny ożenić się z Violettą.. Powiem Ci że akurat po nim się można wszystkiego spodziewać
Rozdział super <33 Pisz szybko next ;*
Kocham ten rozdział:) Serio:) Poprzedni tak samo:) Moja ukochana dwójka!
OdpowiedzUsuńWszystko jest takie idealne. ;; Nawet do gifa nie mogę się przyczepić, bo jest ekstra.
Mam nadzieję że taka relacja będzie między nimi długo. (Ej, wiem że to zdanie jest kompletnie bez sensu ale nie umiem dobrać słów? XD) Niech ten romans ciągnie się w nieskończoność:)
W ogóle, to opowiadanie skończy się (nieprędko ;>) happy end'em, prawda? Mam taką nadzieję!
Kocham ich:) Aż przeczytam to opowiadanie od początku, bo nie mogę normalnie .
Mam nadzieję że next będzie w miarę szybko ♥ (No chyba, że będzie się działo coś złego, to niee ;;)
Pozdrawiam i życzę udanego wypoczynku ♥
I sorka za komentarz. Wspominałam już pewnie nie raz że jestem w tym beznadziejna:")
Kath
Rozdział boski, cudowny, wspaniały! Czekam na kolejny. :*
OdpowiedzUsuńŚwietne ❤️💖
OdpowiedzUsuńWspaniały.Gratki!
OdpowiedzUsuńRozdział jest zajebisty!Violetta przespała się z Leonem.Leon jest z siebie zadowolony.Najlepszy numerek w ŻYCIU!
Violetta dobrze zrobiła?...Oczywiście że tak...ten jej gość w końcu ma za swoje !Ciesz się!
Fran zła na Leona!
Fran z Diego ewidentnie ze sobą kręcą!Nie ma bata!
Fede jak zwykle głupol.
Żenić się!?Leon no proszę mam nadzieje że nie jeteś aż tak głupi.
Czekam!
Cudny ♡♡♡
OdpowiedzUsuńCzekam na next'a :*
Wspaniały!
OdpowiedzUsuńSuperowski, odjazdowy!
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta! :)
Kocham TEGO Leona :) Proszę o happy end, proszę, proszę, proszę:)
OdpowiedzUsuńBoski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)