Około godziny jedenastej pukam do drzwi na tyle głośno, aby obudzić Violettę, po czym wchodzę nie czekając na zaproszenie. Leży na łóżku i zdezorientowana rozgląda się po pomieszczeniu.
– Po twojej minie zgaduję, że pamiętasz niewiele z ostatniej nocy.
Gwałtownie przenosi na mnie wzrok i przygląda mi się. Ponieważ sam obudziłem się jakieś dwie godziny temu, zdążyłem już wziąć prysznic i się ubrać, więc wyglądam tak dobrze, jak zawsze.
– Czy my... – pyta przerażona, po czym opiera się na łokciach. – Czy my się ze sobą przespaliśmy?
Uśmiecham się półgębkiem i podaję jej szklankę z napojem.
– Na kaca – komentuję. Po chwili kładę się na kołdrze obok niej. – Kiedy ja zadałem ci to pytanie parę tygodni temu, zagroziłaś, że wezwiesz policję.
Bierze łyka napoju i krzywi się, po czym mi go oddaje, wciąż oczekując odpowiedzi na swoje pytanie.
– Nie – ozajmiam. – Pijana jesteś napalona, ale jednocześnie niezdolna do jakiegokolwiek działania bez pomocy.
Zamyka oczy i kładzie dłonie na twarzy.
– Co zrobiłam?
Wzruszam ramionami, wpatrując się w nią.
– Upiłaś się i trafiłaś do mnie, trochę pogadałaś o tym, jaki jestem seksowny i odleciałaś.
Sam nie wiem, czemu nie wspominam o pocałunku. Bawi mnie to jak wygląda, ale nie chcę sprawiać, aby była zażenowana jeszcze bardziej – tak, jak jest teraz wystarczy.
Zdejmuje dłonie z twarzy i odwraca się w moją stronę.
– Rozebrałeś mnie? – pyta, wskazując na sobie moją koszulkę.
– Twoje ciuchy były mokre.
– Spałeś tutaj?
Prycham.
– Zbyt mocno śmierdzisz – mówię poważnym tonem.
Po chwili ciszy, ja wybucham śmiechem, a ona naciąga kołdrę na twarz.
– Jesteś okropny.
Zabieram jej kołdrę i przez chwilę ją obserwuję. Ma poczochrane włosy i rozmazany makijaż, ale mojej uwadze nie umknęło wczoraj, że nie ma na sobie babcinej bielizny. Zarówno ja, jak i Wy, wiecie, że to ogromny przełom, dlatego zatrzymajmy się tutaj na chwilę, wstańmy i bijmy brawo.
Co prawda nie jest to dużo lepszy wybór – babcine gatki zamieniła na zwykły czarny komplet ze wstawkami koronki przy zapięciu – ale ja i tak jestem dumny.
– Przepraszam – mówi. – Zazwyczaj nie zdarzają mi się takie rzeczy.
– Chcesz o tym pogadać? – proponuję, ale ona tylko kręci głową.
Dopiero po chwili zdaję sobie sprawę z tego, że chyba pierwszy raz w życiu wypowiedziałem takie zdanie. Powtarzam – wariuję.
– Zanim cię obudziłem, zadzwoniłem do Teddy i powiedziałem jej, że pójdziesz z nami na łyżwy – zmieniam temat.
Spogląda na mnie i marszczy brwi.
– Czemu to zrobiłeś?
– Bo wiem, że jej nie rozczarujesz.
Może nie znamy się zbyt długo, ale nie mam wątpliwości, że Castillo nie potrafiłaby odmówić Teddy. Tym bardziej, że wcześniej dałem jej nadzieję.
Tak, wiem, że manipulowanie i szantażowanie jest złe. Ale gdy Wy jecie czekoladę, myślicie o tym, że przytyjecie, czy o tym, że jest pyszna? Bo ja zdecydowanie wybieram tę drugą opcję. Jeśli Wy wybieracie pierwszą, to mam radę – po prostu przestańcie żreć tę głupią czekoladę.
Przygląda mi się bez słowa, ale delikatnie się uśmiecha.
– Nigdy w życiu nie byłam na łyżwach. Poza tym mam kaca.
– Właśnie wymieniłaś dwa najważniejsze powody, dla których chcę cię tam.
Śmieje się, po czym bierze poduszkę i mnie nią uderza.
– Ile mam czasu, żeby się ogarnąć?
Uśmiecham się. Wygrałem.
– Jeśli zaraz nie zabierze tej łapy, po drodze wstąpimy do lasu, żeby przywiązać go do drzewa i zostawić – oznajmiam, obserwując jak kolega Teddy pomaga jej wstać, podając jej rękę.
Szatynka śmieje się.
– Tylko jej pomaga.
To nigdy nie jest tylko pomaganie. Zapamiętajcie: jeśli facet Wam w czymś pomaga, oznacza to, że chce czegoś w zamian. W tym wieku pewnie chodzi mu o cukierki, ale lepiej zdusić to w zarodku, zanim za parę lat zacznie oczekiwać od Teddy czegoś więcej.
Idealnym przykładem na potwierdzenie mojej tezy jestem ja i Violetta. Myślicie, że czemu jej pomagam? Chyba nie pomyślałyście, że dałem sobie spokój z misją przespania się z nią. Jeśli tak było, to jestem Wami rozczarowany.
Owszem, zrobiłem sobie na chwilę przerwę. Może i nie zaliczam się do grupy dżentelmenów, ale nie przespałbym się z laską, tak pijaną, że o wszystkim by zapomniała kolejnego dnia i zwaliła całą winę na mnie. Tym bardziej jeśli tą laską jest siostra mojego kumpla.
Poza tym – tak między nami – od niej naprawdę śmierdziało alkoholem na kilometr, a ja byłem świeżo po prysznicu.
Nie oznacza to jednak, że dałem sobie spokój. Jeśli Fran mówi, że jest coś, co mogę zrobić aby nie zwariować, to to robię. Jeśli jej metody mi nie pomogą, to nikogo innego. A nie mogę wylądować w wariatkowie. Nie teraz, kiedy ten gnojek zarywa do mojej Teddy.
Poza tym, jeszcze wczoraj była na mnie wściekła, a dzisiaj jest gotowa spędzić ze mną cały dzień. Przelecenie jej po pijaku jest zbędne, skoro jestem w stanie doprowadzić do tego, aby na trzeźwo wyraziła na to zgodę.
– Teddy to ogarnęła – oznajmiam, kiedy odrzuca pomoc Toby'iego i sama wstaje, po czym rusza, zostawiając go daleko w tyle. Wiedziałem, że się nie da. – Twoja kolej.
Oboje mamy na sobie wypożyczone łyżwy, ale siedzimy na ławce poza lodowiskiem. Tuż po naszym przyjściu, wszedłem tam, aby nauczyć Teddy, o co chodzi i zapobiec jej przedwczesnej śmierci, ale kiedy przestała potrzebować mojej pomocy, wróciłem do Violetty.
– O nie – mówi, podkreślając swoje słowa, kręceniem głowy. – Nigdy wcześniej tego nie robiłam i w dodatku mam kaca, zrobię krzywdę albo sobie, albo innym.
Myślę przez chwilę, po czym odpowiadam:
– Czy tym pokrzywdzony, może być ten dupek, który lata za Teddy?
Marszczy brwi i jej wzrok ląduje na lodowisku. Odszukuje Teddy i kiedy zdaje sobie sprawę z tego, o czym mówię, patrzy na mnie przerażona.
– Leon, to siedmiolatek!
Wzruszam ramionami.
– To idealny wiek, aby nauczyć go, jak powinno się traktować dziewczyny. Później może być już za późno.
Przez chwilę wpatruje się we mnie zdumiona.
– Czasami nie jestem pewna czy żartujesz, czy mówisz na poważnie – to sprawia, że się ciebie boję.
Nie odpowiadam. Najwyraźniej nie zna mnie tak dobrze, jak Wy. Wierzę w to, że nikt z Waszego grona, nie zwątpił w to, iż zrobię wszystko dla dobra mojej Teddy.
– Nie tchórz.
Wzdycha i obserwuje lodowisko. Po jej minie zgaduję, że właśnie zastanawia się nad tym, czy spróbować. Patrzę na nią czekając, aż podejmie decyzje.
– Pod jednym warunkiem – mówi w końcu. Stawia warunki? Moje towarzystwo chyba właśnie zaczęło się jej udzielać.
– Co tylko zechcesz.
– Opowiesz mi dokładnie, co robiłam po pijaku.
Uśmiech znika mi w twarzy. Spodziewałem się, że poprosi mnie o podwózkę do szpitala, gdyby jednak rzeczywiście zrobiła sobie krzywdę.
– Przecież ci mówiłem.
– Tak, po prostu mnie wpuściłeś do mieszkania i położyłeś w swoim łóżku?
Prycham.
– Nie, wcześniej cię zgwałciłem, a naszą sekstaśmę wrzuciłem do Internetu.
Wzdycha głośno i unosi brwi.
– To nie jest śmieszne.
Przewracam oczami.
– Przyszłaś do mojego mieszkania, śmierdziałaś alkoholem i molestowałaś mnie słownie, dlatego położyłem cię w swoim łóżku, zdjąłem twoje przemoczone ciuchy i zostawiłem, z nadzieją, że do jutra się ogarniesz.
Chowa twarz w dłoniach.
– Molestowałam słownie?
Wzruszam ramionami.
– Prawie tylko słownie.
Podnosi na mnie wzrok, na jej twarzy maluje się przerażenie.
– Co to znaczy "prawie tylko słownie"?
– Na powitanie, rzuciłaś się na mnie i zaczęłaś całować, ale ponieważ jestem dżentelmenem, poradziłem sobie z tym delikatnie i bez pomocy policji. Nie martw się, nie mam traumy.
– Pocałowałam cię?! – krzyczy tak głośno, że dziwię się, kiedy nie ściąga na nas uwagi całego lodowiska. – Pocałowałam kogoś i nawet tego nie pamiętam? Dlaczego mnie nie powstrzymałeś?!
– A próbowałaś kiedyś powstrzymać napaloną na ciebie pijaną laskę, która bierze cię z zaskoczenia?
Przez chwilę patrzy na mnie zrezygnowana, po czym ponownie chowa twarz w dłoniach.
– Pójdę do piekła.
Obejmuję ją jednym ramieniem.
– Lara wmawia swojemu dziecku, że ja również, a ponieważ mieszkaliśmy razem przez kilka lat... Zajmę ci miejsce na stołówce.
Po kilkunastu minutach użalania się, w końcu namawiam Violettę na to, żeby weszła na lodowisko. Wcale nie dlatego, że nigdy nie widziałem, jak ktoś uczy się jeździć na kacu.
Jeszcze zanim stajemy na lodzie, obejmuje mnie mocno obojgiem rąk. Przytrzymuję ją w pasie i powoli kieruję dalej.
Dopiero po kilku minutach, decyduje się mnie puścić, ale wciąż trzyma się blisko mnie. Po kolejnych dziesięciu, oddalam się kiedy nie patrzy. W chwili, w której uświadamia sobie, że nie ma mnie, ląduje na tyłku. Tak, to jest właśnie to, co chciałem zobaczyć. Teraz do szczęścia brakuje mi tylko tego, aby na lodowisko wjechała drużyna hokejowa i staranowała Toby'iego.
– Między tobą a Teddy jest już wszystko dobrze? – pyta, kiedy popołudniu odprowadzam ją do jej mieszkania.
Przez chwilę zastanawiam się nad odpowiedzią. Może nie jest idealnie, ale będzie kiedy wspólnymi siłami wyeliminujemy kretyna jej matki.
– Można tak powiedzieć.
– Jak do tego doprowadziłeś?
– Zgodnie z radą Fran, pokazałem jej, że jestem najlepszym wujkiem w pieprzonym wszechświecie i że Ben się myli.
Uśmiecha się.
– To z pewnością lepszy pomysł niż ten, w którym wypychasz Bena przez okno. Cieszę się, że nie chcesz się już go pozbyć.
Śmieję się. Jest taka naiwna, że to aż urocze.
– Kto powiedział, że się go nie pozbędę? Zrobię to, ale pierw nastawię Teddy przeciwko niemu, bo razem mamy większe szanse.
Szatynka gwałtownie się zatrzymuje, po czym staje przede mną.
– Leon, nie sądzę, aby nastawianie Teddy przeciwko chłopakowi twojej kuzynki, było dobrym pomysłem.
– Bo?
– Bo to złe! Chcesz uczyć Teddy złych rzeczy?
Wzdycham głośno. Szanuję Castillo, ale sytuacja z kolacją u Lary, pokazała, że nie powinienem się jej słuchać, dlatego postanawiam nie ciągnąć tego tematu dalej. Metody Violetty się nie sprawdziły, więc teraz będę się kierował radami Fran. Tym bardziej, że jej sposoby podobają mi się bardziej.
Dalej idziemy w ciszy, kiedy Violetta nagle gwałtownie się zatrzymuje.
– Stąd mogę iść sama – oznajmia.
Marszczę brwi.
– Na pewno.
Potwierdza skinieniem głowy.
– Dziękuję za to, co wczoraj dla mnie zrobiłeś. Przepraszam, obiecuję, że to się więcej nie powtórzy.
Przypatrzcie się dokładnie. Zaraz Wam zademonstruję jak faceci manipulują kobietami poprzez pomoc i dobre uczynki.
– Nie ma za co – odpowiadam, a ona uśmiecha się, po czym odwraca i zaczyna iść dalej. Łapie jej rękę, zatrzymując ją w ten sposób. – Violetta.
Odwraca się w moją stronę i już ma zapytać, o co chodzi, kiedy całuję ją.
Uśpiłem jej czujność i wziąłem to, co chciałem. I co, nadal uważacie się za znawców? Zapamiętajcie – faceci nigdy nie pomagają bezinteresownie. A przynajmniej nie ja.
Przenoszę ręce na jej biodra, podczas gdy ona stoi oniemiała i chyba jeszcze nie ogarnia, co się dzieje. Wiem, co myślicie. Zaraz się ogarnie i da mi w twarz.
Rozczaruję Was – tak się nie dzieje. Rzeczywiście dociera do niej, co się dzieje, ale zamiast ponowne mnie uderzyć, zarzuca mi ręce na szyję i oddaje pocałunek. Może i Violetta Castillo nie ma za grosz gustu w sprawach bielizny, ale całuje chyba jeszcze lepiej niż Fran.
Po chwili moje ręce wędrują na jej pośladki. Wiem, co myślicie – Diego mnie zabije. Ale kto na moim miejscu myślałby o Diego? Kogo on w ogóle obchodzi?
Po jakimś czasie szatynka się odrywa. Wciąż stoimy w takiej samej pozycji, a ona patrzy na mnie szeroko otwartymi oczami.
– Teraz widzisz, jak to jest, gdy ktoś bierze cię z zaskoczenia.
W tej chwili, nawet ja myślę, że da mi w twarz. Ale ku mojemu – i zapewne Waszemu – zaskoczeniu, znowu mnie całuje. Rzecz jasna nie protestuję, jakim byłbym człowiekiem, gdybym to zrobił?
Kiedy znowu się odrywa, zerka z przerażeniem na coś za moim ramieniem.
– Muszę iść – rzuca i biegnie w stronę swojego domu.
– Violetta! – krzyczę za nią, po czym się odwracam. Nie zauważam jednak nic niepokojącego.
Zresztą, nie oszukujmy się – wszyscy wiedzieliśmy, że ucieknie, kiedy już skończymy. To było zbyt proste do przewidzenia.
~*~
Czy Wy to widzicie? Nie dość, że jakieś niecałe dwa tygodnie odstępu, to jeszcze przychodzę do Was w środku tygodnia, a rozdział ma prawie 2 tysiące słów. Tak to wciąż Nicol! :D Wakacje wyczuwam ^^ <3. Nie wiem, jak Wy, ale ja w przyszłym tygodniu mam wystawianie ocen, potem cały tydzień bez lekcji (jakieś klasowe zajęcia o.o) i koniec! <3 A wtedy będzie mnie więcej, obiecuję ;*. Zarówno tutaj, jak i na IJNYL (btw, mam tam już zaplanowane rozdziały do końca, więc obędzie się bez problemó z weną, juhuu XD).
Wracając do rozdziału, to chyba najlepszy 13. rozdział jaki napisałam ;D. Tak, zwracam uwagę na to, że 13. u mnie zazwyczaj są jeszcze gorsze niż inne rozdziały. Nie jestem dziwna tylko spostrzegawcza, ok? XDD
Lajonetta się do siebie zbliża i...I teraz tak zostanie ;D. Przynajmniej na jakiś czas, więc mam nadzieję, że się z tego powodu cieszycie ;).
Ah, no i przepraszam, że tak mało Teddy ;D. Później będzie jej więcej, promise ;*
Mam nadzieję, że rozdział się Wam spodobał i czekam na Wasze opinie! :**
Do następnego! ;)
Quinn ;**
PS#1
Czasem jak piszę tutaj rozdziały, to mam ochotę dać emoji na końcu jakiś zdań (zazwyczaj są to zdania Leona). Nwm czemu, ale LOL XD. Kocham pisać to opo :D.
PS#2
Przepraszam, że tak dużo dialogów ;//.
#PrzezMiśkaPingwinaOszalałIDodałRozdziałNaLekcjiAngielskiego
OdpowiedzUsuń#JakPingwinOblejeZwaliWinęNaMiśka
#MisiekPrzeprasza :D
Usuń1. Gif z mężem ♥
2. Kom nie bd zajebisty tak jak ostatnio, ale Misiek się postara :/
– Zbyt mocno śmierdzisz – mówię poważnym tonem.
Misiek ma wrażenie jakby to była aluzja do leśnych zwierząt. Niedźwiedzi. MIŚKA.
LEON I TAK KOCHA MIŚKA.
#LISIEKFOREVER
TA MIŁOŚĆ WSZYSTKO PRZEŻYJE.
Zabieram jej kołdrę i przez chwilę ją obserwuję. Ma poczochrane włosy i rozmazany makijaż, ale mojej uwadze nie umknęło wczoraj, że nie ma na sobie babcinej bielizny. Zarówno ja, jak i Wy, wiecie, że to ogromny przełom, dlatego zatrzymajmy się tutaj na chwilę, wstańmy i bijmy brawo.
Misiek mówił, że uwielbia tutaj Leon'a? :D
Ta szczerość ♥♥♥
Tak, wiem, że manipulowanie i szantażowanie jest złe. Ale gdy Wy jecie czekoladę, myślicie o tym, że przytyjecie, czy o tym, że jest pyszna? Bo ja zdecydowanie wybieram tę drugą opcję. Jeśli Wy wybieracie pierwszą, to mam radę – po prostu przestańcie żreć tę głupią czekoladę.
Jak to dbrz, że niedźwiedzie mają figurę modelki i śnieżnobiałe futro ^-^
Dltg Misiek tak zajebiście wygląda jeżdżąc po Lesie swoim szkarłatnym autkiem. PINGWIN SB WYOBRAZI:
Las.
Jest pusto.
Cicho.
Stoją drzewa.
I nagle.
Tęcza na niebie.
Odbija światło szkarłatnego autka (Misiek nie wie wie czy to możliwe i jak to by wyglądało).
Misiek jedzie jak szalony pomiędzy drzewami.
Jego śnieżnobiałe futro powiewa na wietrze.
Prawdziwy z Miśka zwierz.
Taki leśny.
Dziki.
Misiek zapomniał co chciał zobrazować.
ALE PINGWIN WIE, ŻE MISIEK W SWOIM AUTKU I W LESIE ZAWSZE WYGLĄDA ZAJEBIŚCIE.
– Jeśli zaraz nie zabierze tej łapy, po drodze wstąpimy do lasu, żeby przywiązać go do drzewa i zostawić – oznajmiam, obserwując jak kolega Teddy pomaga jej wstać, podając jej rękę.
CZY PINGWIN PISAŁ TEN ROZDZIAŁ Z MYŚLĄ O MIŚKU? *-*
Wszyscy bardzo dbrz wiemy, że Leon szuka tylko pretekstu, aby iść do Lasu :) Leon powinien dodać coś, że przypadkiem też się zgubi i wróci nigdy, bo razem z Miśkiem ucieknie na drugi koniec świata.
Do innego Lasu ♥
Lisiek zwiedzający wszystkie Lasy świata. CZY TO NIE JEST ROMANTYCZNE? *-*
Poza tym – tak między nami – od niej naprawdę śmierdziało alkoholem na kilometr, a ja byłem świeżo po prysznicu.
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Najwyraźniej nie zna mnie tak dobrze, jak Wy.
Czyt. Tak jak ty, moja miłości życia, o śnieżnobiałym futrze, Miśku, kocham cię, zabierz mnie od tej wariatki, chcę do ciebie, do Lasu, tęsknię.
– Na powitanie, rzuciłaś się na mnie i zaczęłaś całować, ale ponieważ jestem dżentelmenem, poradziłem sobie z tym delikatnie i bez pomocy policji. Nie martw się, nie mam traumy.
Misiek nie wie czy jest sens pisania pod każdym komentarzem tg typu, że Leon jest boski.
Fantastyczny.
Misiek cieszy się, że jest częścią Lisieka.
– Lara wmawia swojemu dziecku, że ja również, a ponieważ mieszkaliśmy razem przez kilka lat... Zajmę ci miejsce na stołówce.
*-*
Teraz do szczęścia brakuje mi tylko tego, aby na lodowisko wjechała drużyna hokejowa i staranowała Toby'iego.
Kom Miśka to bd jeden wielki cytat Pingwiniego rozdziału ♥
Metody Violetty się nie sprawdziły, więc teraz będę się kierował radami Fran.
#Leoncesca #Leoncesca #Leoncesca #Leoncesca #Leoncesca #Leoncesca #Leoncesca #Leoncesca #Leoncesca #Leoncesca #Leoncesca #Leoncesca #Leoncesca #Leoncesca #Leoncesca #Leoncesca #Leoncesca #Leoncesca #Leoncesca #Leoncesca #Leoncesca #Leoncesca #Leoncesca
Ale Leonetta też fajna :D
Chociaż...
#Lisiek #Lisiek #Lisiek #Lisiek #Lisiek #Lisiek #Lisiek #Lisiek
Ale kto na moim miejscu myślałby o Diego? Kogo on w ogóle obchodzi?
#Diesiek
Fiolka uciekła od Lajona. Jak spłoszony zwierz.
A Leon woli te dzikie zwierze jak Misiek.
Misiek nie wie o czym pisze.
Może skończy.
Misiek czeka na next *-* Misiek dumny z Pingwina, tg zajebistego rozdziału i jego długości ^-^
Teddy "Misiek aka Kisiek aka Buszmen" Nutella Verdas
Super *.*
OdpowiedzUsuńWspaniały *.*
Najlepszy *.*
Kocham Cię xD
Masz mega talent, więc liczę, że następny rozdział pojawi się jak najszybciej ;*
Cudeńko;*
OdpowiedzUsuńSuper piszesz♥
Violka obudziła się i nic nie pamięta?
Bosz...
Myślała że się z nim przespała
Ale że molestować Leośka słowami...
Dobra ok...
Po niej się tego nie spodziewałam
Leon jest zbyt opiekuńczy
Żeby złościć się na siedmiolatka?
Bo podał jej rękę??
Leon pocałował Vilu i oddała!!
A potem sama go pocałowała!!
Ale uciekła:(
Czekam na next
Buziaczki;*
Tila
Madison
OdpowiedzUsuń😲😲😲😲😲
UsuńOno się całowali! Znowu! Tym razem Vils była trzeźwa! Łał. Nie wierzę, że to się dzieje naprawdę. Leon realizuje swój plan. Jak tak dajej pójdzie to wylądują raz w łóżku.
Kogo ona tam zauważyła? Może ten idiota narzeczony? Leon nie widział nikogo. Hmmm dziwne.😁
Vils przeżyła szok. Opowiedział jej co się działo. Zataił taki malutki szczególik na początku, ale co tam! To nic ważnego 😂 Nie ma się czym chwalić.
Wspólny wypad na łyżwy? In jak zwykle Lajon ma "świetne" pomysły dotyczące życia Teddy.
Ojjj Toby strzeż się! Lajon czyha na Twoje życie. 😂
Viola całuje lepiej niż Fran? Hmmm zamiana na nowy lepszy model? 😀
Zajebisty jak zwykle. 😁
Bombaaaaa ❤
Czekam na next :*
Buziaczki :* ❤
Maddy ❤
Meine
OdpowiedzUsuńDlaczego musisz zawsze tak idealnie pisać i opisywać emocje bohaterów?
UsuńJak ja ci zazdroszczę! :)
A rozdział jest boski, bo twój ♥
Ok. Przyznaje się. Bardzo rzadko komentuję (za co z góry przepraszam :)),ale ten musze i to obowiązkowo. Jest świetny, genialny. A teksty Leona to... nawet nie wiem jak to nazwać. Po prostu bajka. Pozdrawiam i do nastepnego.
OdpowiedzUsuńKinia ( nie, wcale nie mam 5 latXD tylko wszyscy ostatnio do mnie tak mowia i sie przyzwyczailam XD)
Wspaniały!
OdpowiedzUsuńBoski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
<3
OdpowiedzUsuńBoski
OdpowiedzUsuńCudowny :*
OdpowiedzUsuńGenialne
OdpowiedzUsuńCudowne
Wspaniałe
Viola się budzi !Pierwsze wrażenie szok !
Leoś jak i ty skromny .
Manipulacja ?
Verdas naprawdę się na ty zna .
Genialne metody wychowania Leona naprawdę BRAWA.
Leon nie lubi kolegi Tedy !
Razem się pozbędą kolesia Lary .
Leon uczy V jeździć na łyżwach .
V nie ma babcinej bielizny .
V lepiej całuje od Fran mmm .
Czekam na next !
Niesamowity rozdział! Z niecierpliwością czekam na następny ❤❤❤
OdpowiedzUsuńKOCHAM
OdpowiedzUsuńUWIELBIAM!
OdpowiedzUsuńChce już następny. ;)
Kolejny świetny rozdział!
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na następny.
Kerry aka Kercia aka Paw aka Ludź aka Małpa
Tak dawno mnie tu nie było.
OdpowiedzUsuńAle obiecuję ci, że od wakacji się to zmieni.
Na początku chcę ci powiedzieć, że bardzo się w ostatnim czasie rozwinęłaś.
Z dnia na dzień dodajesz coraz lepsze rozdziały kochana :)
Leon jest bardzo rozważny tak czy tak.
I cieszę się, że Violetta powoli się do niego przyswaja, ciekawe czy jego plan wypali ^^
Dodawaj szybciej bo zwariuję.
Tinka ♥