piątek, 13 maja 2016

12. ~ Pieprzony przedmiot



– Rozwiązaniem twojego pieprzonego problemu jest uświadomienie sobie, że jesteś męską dziwką i kretynem – mówię, siedząc w kawiarni i wpatrując się w sufit. Jestem zbyt wredny? Trudno. Męczy mnie wysłuchiwanie jego rozdmuchanych problemów. Nie oceaniajcie dopóki same tego nie doświadczycie.
– I kto to mówi? – odpowiada Federico. – Do prawiczka ci daleko z tego, co pamiętam. Prawda, Fran? 
– Mnie w to nie mieszajcie – rzuca, siedząc obok mnie i wgapiając się w swoją komórkę. Odkąd zaczęła się jej przerwa, siedzi i do kogoś smsuje. 
Prawda jest bolesna, ale bywa. Federico to dziwka i wiecznie ma problemy z natrętnymi laskami. Albo przynajmniej twierdzi, że tak jest, bo ja mu nie wierzę. Chociaż z drugiej strony, tylko psycholki dałyby się przelecieć przez mojego kumpla. Skoro są zdolne do tego, to mogą też zostać stalkerami.  
– To PMS czy co? – kontynuuje Włoch. 
Tak naprawdę to nie PMS, po prostu depresja. Przesadzam? Być może, ale mam do tego prawo, bo od tygodnia Violetta ze mną nie rozmawia, jakiś idiota kradnie mi Teddy, a Fran chyba znalazła sobie chłopaka, co jest równoznaczne z katastrofą nuklearną. Już bym wolał, żeby poszła do zakonu. 
Brunetka kończy pisać wiadomość i odkłada komórkę na stolik. 
– Okej. – Spogląda na mnie. – Co jest? 
Wzruszam ramionami. 
– Chyba mam depresję – oznajmiam i wracam do wpatrywania się w sufit. 
Włoszka patrzy na mnie zdezorientowana. Widzicie to? Tak jakby ostatnie kilkanaście minut spędziła w zupełnie innym miejscu. 
– Dlaczego? 
Przez chwilę zastanawiam się nad odpowiedzią. 
– Chłopak Lary wciąż nastawia Teddy przeciwko mnie, a siostra Diego się do mnie nie odzywa i nie mam pojęcia, czemu mnie to obchodzi. 
Fran spogląda na mnie zaskoczona i przez chwilę się zastanawia. Francesca od lat jest jedyną osobą, z którą rozmawiam o swoich problemach. Zna mnie najlepiej zarówno od strony fizycznej, jak i psychicznej – jeśli ona mi nie pomoże, to pora przygotować się na umieranie.
– Przecież nie znosisz jego siostry – oznajmia Fede, marszcząc brwi. – Wróćmy lepiej do tematu tej blondynki. 
Wzdycham głośno. Tak, wróćmy i go zakończmy.
– Znam dobrze i ciebie, i Ludmiłe, i jeśli miałbym wskazać któremu z was jest bliżej do psychicznej kretynki, bez wahania wybrałbym ciebie – rzucam. Uznaję, że nie muszę nic więcej dodawać, więc wracam spojrzeniem do Francesci, która wciąż się zastanawia nad tym, co jej powiedziałem.
– Okej – zaczyna. – Myślę, że powinieneś pokazać Teddy, że facet Lary się myli. Wytłumacz jej, że to co mówi nie jest prawdą. Biorąc pod uwagę wasze relacje, powinna ci uwierzyć. Dzięki temu przestanie się gniewać na ciebie, a czyny faceta Lary obrócą się przeciwko niemu. 
Wpatruję się w jej twarz, analizując jej słowa. Fran sugeruje, że... powinienem nastawić Teddy przeciwko facetowi Lary, tak jak on to zrobił? A nie mówiłem, że jest pieprzonym geniuszem? Kocham ją, jakkolwiek dziwnie to nie brzmi.
– Okej – odpowiadam, To nie powinno być trudne. Co więcej, jestem pewien, że będę się przy tym nieźle bawił. 
Francesca uśmiecha się i mówi dalej: 
– Jeśli chodzi o siostrę Diego... Myślę, że czujesz się zagubiony, bo nigdy wcześniej nie doświadczyłeś takiej relacji z kobietą – oznajmia. – Zazwyczaj albo z nimi sypiasz, albo ci na nich zależy, bo są twoją rodziną. Zdarzają się przyjaciółki takie, jak laska, o której zaliczeniu marzy Federico, ale z nimi nie widujesz się często. 
– Nie marzę o jej zaliczeniu! – wtrąca się Włoch. – Zrobiłem to i nie chcę tego powtarzać. 
– Tak, oczywiście – zbywa go brunetka. – Czujesz się nieswojo, bo Violetta nie należy do żadnej z tych grup. Gdyby jakaś laska z pierwszej kategorii, przestała się do ciebie odzywać, olałbyś to, ale gdyby zrobiła to na przykład Lara, automatycznie przejąłbyś się. Masz ustalone reakcje na działania dziewczyn w tych kategoriach, a Violetta zrobiła coś, na co nie wiesz jak odpowiedzieć, bo ani z nią nie spałeś, ani nie należy do twoich bliskich.  
Kiwam głową.  
– Czyli... twierdzisz, że powinienem ją przelecieć, aby przypisać ją do jednej z tych kategorii? 
Energicznie zaprzecza.
– Nie. Nie, Leon. Diego by cię zabił, gdybyś przespał się z jego siostrą. 
– Pieprzyć Diego – oznajmiam. – To ja tu wariuję.  
Wstaję i zabieram swoją kurtkę. 
– Gdzie idziesz? 
– Do Violetty – rzucam i kieruję się w stronę wyjścia. 
– Nie, Leon, nie to miałam na myśli! – krzyczy za mną Francesca, ale nie zwracam na nią uwagi. – Leon, jestem w pracy i nie mogę za tobą iść! 

Parkuję samochód przed budynkiem, w którym mieszka szatynka i wychodzę. Idę w stronę drzwi, kiedy wychodzi z nich Castillo. Kiedy mnie zauważa, idzie szybkim krokiem w przeciwną stronę. Wzdycham i ją doganiam. 
– Poczekaj – mówię, a kiedy się zatrzymuje i patrzy na mnie oczekująco, dodaję: – Musimy się ze sobą przespać. 
Wpatruję się we mnie przez chwilę szeroko otwartymi oczami, tak jakbym właśnie oznajmił, że jest moją córką. A przecież moja wypowiedź nie należała do jakiś nadzwyczajnych.
– Co? 
– Musimy się ze sobą przes... – przerywam, czując na policzku jej dłoń. Czy ona właśnie dała mi z liścia? Łapię się za obolałe miejsce. – Ałć.
Zapamiętajcie –  Violetta Castillo tylko wygląda na niewinnego kurdupla, w rzeczywistości ma silniejszą rękę niż Federico. Nie, żebym dostał kiedyś od niego z liścia – po prostu zgaduję.
Na jej twarzy widnieje jednocześnie zaskoczenie i złość. Przyznam szczerze, że nie takiej reakcji się spodziewałem. Zresztą... Wy zapewne też nie. 
– Do końca zidiociałeś?! – pyta zdenerwowana. Czym ona się tak złości? 
– Posłuchaj – zaczynam. – Według Fran jesteś kimś nowym w moim świecie i robisz mi wodę z mózgu, dlatego musimy się przespać ze sobą, żeby wszystko było w normie, bo zwariuję. 
Otwiera oczy jeszcze szerzej.
– Za późno, już zwariowałeś – rzuca i odchodzi. 
– Zepsułaś mnie i teraz musisz mnie naprawić! 
Przystaje i po chwili zastanowienia się, odwraca się i wraca do mnie. Na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Wiedziałem, że ją przekonam.
– Mam narzeczonego – oznajmia. – Poza tym, dlaczego myślisz, że wskoczę ci do łóżka, tylko dlatego, że powiedziałeś, iż muszę.?
Wzruszam ramionami. Właściwie to się nad tym nie zastanowiłem. 
– Czemu nie. 
Wpatruję się we mnie, jakby czekając, aż powiem coś więcej. 
– Nie wiem... 
– ... czemu miałabyś się ze mną nie przespać? – kończę za nią. 
Kręci głową. 
– ... co takiego zrobiłam że wszyscy traktują mnie jak swój pieprzony przedmiot – poprawia mnie.– Nawet ty. 
Zanim zdążam coś odpowiedzieć, odchodzi. 
– Violetta... 
Kiedy nie reaguje, postanawiam nie iść za nią. Nawet nie wiem, co bym jej powiedział. 


– W takim tempie, studia nie będą ci potrzebne, bo z tego i naszych spadków bez problemu wyżyjesz – mówię, kiedy leżę z Teddy na moim łóżku i liczę kasę, którą zarobiła na przekleństwach innych ludzi. 
Z początku stawka za jedno brzydkie słowo wynosiła tylko dwa dolary. Ale ponieważ dostawała tę kasę za często, Lara podniosła ją do pięciu. Myślała, że w ten sposób wszyscy w otoczeniu się bardziej wstrzymają. I tak zrobili. Wszyscy poza mną. Tak naprawdę 90% tej kwoty pochodzi z mojego portfela. Tak więc przez pomysł Lary nie zmieniło się wiele. Teddy dostaje tak samo często, jak wcześniej, ale po prostu więcej. Nie, żeby narzekała. 
– Będę mogła kupić sobie za to czekoladę? 
Spoglądam na nią. Zdecydowanie muszę ją nauczyć, że w życiu istnieją ważniejsze wartości niż czekolada.
– Nie – odpowiadam. – Tym zapłacimy za twoje studia. 
O ile Teddy będzie zarabiać w takim samym tempie, za jedenaście lat, kiedy będzie szła na studia, nawet nie będę musiał jej dokładać. 
Możecie negować tę metodę, ile chcecie, ale dzięki temu Teddy uczy się przedsiębiorczości, matmy i poprawnego języka. W dodatku zbiera pieniądze na dalszą edukacje. To rozwiązanie nie posiada żadnych minusów. Jesteśmy niezaprzeczalnie genialni. 
– Co to studia? 
– Szkoła, do której pójdziesz, kiedy będziesz dorosła – odpowiadam i obserwuję jej zdezorientowany wyraz twarzy. 
– Mama jest dorosła, a nie chodzi do szkoły. 
– Ale za to ciężko pracuje i dostaje mało kasy. Jeśli pójdziesz na studia, będziesz zarabiała więcej pieniędzy i będziesz mogła w niej robić, co będziesz chciała. 
– Po co mi więcej pieniędzy? Mam tutaj dużo. 
Wzdycham, ale nie odpowiadam. Teddy jest mądrym dzieckiem, ale odpowiedź na to pytanie, nawet ja ledwo pojmuję. 
– Ty też nie chodzisz do szkoły – ciągnie. 
– Bo ja już ją skończyłem. A teraz mogę latać samolotami. Gdybym się nie uczył, musiałbym harować jak twoja matka, a tymczasem pracuję, jak chcę i za ile chcę. 
Nie okłamuję jej. Lara nienawidzi swojej pracy, ale i tak musi tam chodzić – mimo, że nie dostaje za to nawet połowy mojej pensji. Tymczasem ja robię to, co kocham – kiedy chcę i jak chcę. A za moją pensję mógłbym utrzymać siebie, Larę i Teddy. Tak bym pewnie zrobił, gdyby nie duma mojej kuzynki. 
Zrobię wszystko, aby Teddy skończyła, jak ja, a nie jej matka. Ale i tak nie mam wątpliwości, co do tego, że osiągnie więcej niż my dwoje razem wzięci. 
– Leon? 
– Hmm? – pytam, zbierając pieniądze z łóżka. 
– Dlaczego nie lubisz Ben'a? 
Wzdycham głośno. Teddy, to przecież oczywiste. 
Wstaję na chwilę i idę do salonu, z którego zabieram portfel. Kiedy wracam, Teddy siedzi na łóżku i przypatruje się mi. 
– Bo Ben to pieprzony – daję jej pięć dolarów – idiota – kolejny banknot – który manipule i próbuje spieprzyć – następny banknot – naszą relację. Nie lubimy gnoja – kończę. – Dolicz dwadzieścia dolców, do tego co policzyliśmy. 
Zapisuje to w notesie i wraca wzrokiem do mnie. W końcu kasa nie będzie czekać, a mnie się nic nie stanie.
– Ale mama lubi Ben'a. 
– Ale wujek nie lubi. Pamiętaj, kto kupuje ci czekoladę i kto pozwala ci na więcej. Zapamiętaj sobie – nie lubimy Ben'a. Nie gadamy z nim i chcemy, żeby wyjechał na Safari, gdzie zjedzą go lwy albo słonie.
Krytykujcie moje metody dalej. Pogadamy, kiedy Teddy zostanie prezydentem.
Teddy przygląda mi się chwilę, ale później wzrusza ramionami i kiwa głową. Manipulowanie nią nie jest trudne, Muszę nad tym popracować. 
– Nie będę lubiła Ben'a, jeśli weźmiesz mnie na łyżwy. Obiecałeś. 
Zwracam honor. Powinien się domyślić, że bez szantażu się nie obejdzie. Lara mnie kiedyś zabije. 
Myślę chwilę. 
– Pójdę z tobą na łyżwy, jeśli namówisz Violettę, aby do nas dołączyła. 
Castillo jest na mnie obrażona i bardzo prawdopodobne, że mnie by odmówiła rozmowy – ale nie Teddy. Ma do niej taką samą słabość, jak wszyscy, którzy spędzą z nią trochę więcej czasu. 
Tak naprawdę nie miałbym żadnego problemu z wyjściem z nią. Zrobiłbym to tak czy siak, ale kolejna rzecz, którą muszę ją nauczyć to to, żeby korzystać, kiedy się da. 
Kiwa energicznie głową. 
– Weźmiemy też Toby'iego? 
Prostuję się gwałtownie. Kolejna rzecz, którą warto zapamiętać – jeśli siedmiolatka wypowiada imię chłopaka, który zdecydowanie nie jest ani jej wujkiem, ani znajomym jej rodziców, pora zacząć się bać.
– Kim jest Toby? 
– Moim chłopakiem. 
To dziecko mnie nienawidzi. Przysięgam, że chce mnie zabić. 
– Teddy, nie masz chłopaka. Jesteś za młoda! 
Patrzy na mnie i marszczy brwi. 
– Ale moje koleżanki mają chłopaków. 
– Twoje koleżanki się nie szanują – odpowiadam. Co za siedmiolatki szukają sobie chłopaków? Teddy chodzi do szkoły czy do burdelu? Tak się kończą metody wychowawcze Lary. Cofam gadkę o nas geniuszach.
Zakłada ręce na piersi. 
– Albo Toby, albo Ben. 
Wzdycham głośno. Zdecydowanie jest zbyt sprytna. 
– Poproszę Larę, żeby zadzwoniła do mamy Toby'iego. 

Wieczorem, po odwiezieniu Teddy do domu, wchodzę do swojego mieszkania i odkładam klucze na blat w kuchni. Ściągam kurtkę i udaję się pod prysznic. Dopiero, kiedy z niego wychodzę, słyszę, że ktoś najprawdopodobniej wali pięściami w moje drzwi. 
Ubieram spodnie od dresu i idę w stronę hałasu. Chwilę po otworzeniu drzwi, Violetta rzuca mi się na szyję i zaczyna mnie całować. W pierwszej chwili jestem zdezorientowany, ale oddaję pocałunek.Nawet nie próbujcie mi wmówić, że spodziewałybyście się po mnie czegoś innego. W życiu kieruję się zasadą – jeśli dzieje się coś dobrego, to nie pytaj tylko korzystaj. Polecam, życie jest dzięki temu o wiele lesze.
Niestety aż takie zaskakująco dobre rzeczy, nie zdażają się bez powodu. Uświadamiam to sobie, kiedy czuję alkohol. Gwałtownie się odsuwam. Szatynka nie może utrzymać równowagi, dlatego praktycznie wisi na mojej szyi. 
– Jesteś pijana? – pytam, choć dobrze znam odpowiedź. 
Zabiera jedną rękę z mojej szyi, dlatego gwałtownie ją łapię za biodra, aby się nie przewróciła. 
– Tylko troszeczkę. – Pokazuje przestrzeń między palcem wskazującym i kciukiem od ręki, którą przed chwilą zabrała. – Powiedziałeś, że musisz mnie przelecieć, więc przyszłam i ci pozwalam. 
Wzdycham głośno i podnoszę ją. Nie zastanawiając się, zanoszę ją do swojej sypialni, gdzie kładę ją na łóżku. 
– Co za tempo – chichocze, kiedy ją kładę. 
Staję nad łóżkiem i dopiero wtedy zastanawiam się, co robić dalej. 
Znajduję dwie opcje – albo zadzwonię po Diego, albo zostawię ją tutaj na noc. 
Dochodzę do wniosku, że telefon do jej brata nie jest najlepszym pomysłem – oboje mielibyśmy przechalapane – więc postanawiam ją tutaj zostawić do rana. Resztą problemów zajmę się jutro.
– Leon... wyglądasz tak seksi bez koszulki. 
Ignoruję ją i podnoszę do pozycji siedzącej, dzięki czemu łatwiej jest mi ściągnąć jej płaszcz. Potem zabieram się za kozaki. 
– Pamiętasz, jak kiedyś tu przyszłam, kiedy byłeś ze swoją dziewczyną? – Przewracam oczami, słysząc jak nazywa Fran. – Byłeś wtedy w samych bokserkach, miałeś poczochrane włosy i poranny zarost. Wtedy też wyglądałeś seksi. 
Znowu staję nad nią, zastanawiając się, czy pozwolić jej zasnąć w dżinsach i swetrze. Na zewnątrz pada śnieg, więc jest cała mokra – postanawiam to zdjąć. Pozbywam się jej bladoróżowego swetra, po czym odpinam guzik ciemnych rurek. 
– Tak naprawdę zawsze wyglądasz seksi. Nawet wtedy, kiedy Teddy siedzi ci na barana. A może szczególnie wtedy.
Delikatnie popycham ją, dzięki czemu się kładzie, a ja mogę bez problemu zsunąć jej spodnie. Ponownie ją podnoszę do pozycji siedzącej i szukam w szafce jakiejś koszulki. Kiedy w końcu znajduję szary t-shirt, odwracam się z powrotem, ale Violetta już śpi, wtulając się w poduszkę. Delikatnie zakładam jej koszulkę, po czym gaszę światło i przykrywam ją kołdrą. 
Po zamknięciu drzwi, opieram się o nie i wzdycham głośno. Coś mi mówi, że czeka nas ciężki poranek.

~*~

Czy Wy widzicie jakie to jest długie? :O A jakie zajebiste? :O Nie no, z tym drugim to żartowałam ;D. Ale sami musicie przyznać, że to jest cholernie długie jak na mnie. Zanim dopisałam parę akapitów  było ponad 2100 słów, podczas gdy normalnie mam problem z napisaniem 1400-1600 *O*.
Dobra, koniec z tym samouwilbieniem ;D. Po prostu jestem z siebie dumna, ok?
Mam nadzieję, że wynagrodziłam Wam tą długością długą nieobecność ;p. Dostałam nagłego napływu weny na dwa rozdziały, więc kolejny może będzie szybciej. Zaczęłam go już pisać, ale zawsze mogę się zaciąć w połowie, więc nic nie obiecuję ;p.
Przepraszam za wszystkie błędy, sprawdzałam rozdział dwa razy, ale znając mnie, jest ich jeszcze masa ;/. Później sprawdzę jeszcze raz.
Mam nadzieję, że rozdział się Wam spodobał i czekam na Wasze opinie ;*
Napiszcie mi czy kolejny wolicie tutaj, czy na IJNYL ;).

Do następnego! :*

Quinn ;*

20 komentarzy:

  1. Misiek pamięta ------> http://funkyimg.com/i/2bKk1.png

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. [CZĘŚĆ PIERWSZA]
      (Misiek oczywiście za dużo cytował Pingwina i za dużo pisze o sb) ^-^

      #MisiekWcaleNieCzujePresji
      SKĄD TEN POMYSŁ?
      Pingwin to przecież miły, nieszantażujący ludzi pingwin.
      Misiek najwyżej zginie z rąk fok lub kaczek (chociaż one mają płetwy czy coś w tym stylu, Misiek nie wie, ale nie chce się przekonywać na własne oczy :)).

      Misiek nie chce być czepialskim niedźwiedziem, ale Pingwin niedokładnie napisał ten rozdział:

      – Chłopak Lary wciąż nastawia Teddy przeciwko mnie, a siostra Diego się do mnie nie odzywa i nie mam pojęcia, czemu mnie to obchodzi.

      "...a Misiek dawno do mnie nie pisze. Chciałbym do niego polecieć, ale samoloty nie lądują w lesie."

      (Przerwa na reklamy)

      Leon prawdziwy bff, chce się przespać z siostrą kumpla :D A potem:

      – Poczekaj – mówię, a kiedy się zatrzymuje i patrzy na mnie oczekująco, dodaję: – Musimy się ze sobą przespać.

      Misiek cytuje opo Pingwina, bo jest zajebiste. #LeonSzczerośćLevelHard ♥

      – ... czemu miałabyś się ze mną nie przespać? – kończę za nią.

      *-*

      Jesteśmy niezaprzeczalnie genialni.

      TAK ♥♥♥ Misiek b.lubi relację Teddy+Leon. Misiek się będzie przez chwilę jarać (Misiek nie lubi tg słowa, ale je napisze, bo tak), że ma taki sam nick jak jej imię ^-^

      – Bo Ben to pieprzony – daję jej pięć dolarów – idiota – kolejny banknot – który manipule i próbuje spieprzyć – następny banknot – naszą relację. Nie lubimy gnoja – kończę. – Dolicz dwadzieścia dolców, do tego co policzyliśmy.

      ♥♥♥ Misiek pisał, że Pingwin jest genialny?

      (Koniec reklam)

      – Ale wujek nie lubi. Pamiętaj, kto kupuje ci czekoladę i kto pozwala ci na więcej. Zapamiętaj sobie – nie lubimy Ben'a. Nie gadamy z nim i chcemy, żeby wyjechał na Safari, gdzie zjedzą go lwy albo słonie.
      "...albo niedźwiedzie (nie mieszkają na Safari, ale skoro Leon umie pilotować samolot to może tam zawieźć Miśka ^-^)."

      Usuń
    2. [CZĘŚĆ DRUGA]
      (Przerwa na reklamy)

      Krytykujcie moje metody dalej. Pogadamy, kiedy Teddy zostanie prezydentem.

      ♥♥♥ Teddy bd prezydentem ♥♥♥

      – Nie będę lubiła Ben'a, jeśli weźmiesz mnie na łyżwy. Obiecałeś.

      Dwaj manipulatorzy w jednym pokoju *-* Ciekawe od kogo Teddy się tg nauczyła *-*

      To dziecko mnie nienawidzi. Przysięgam, że chce mnie zabić.

      MISIEK PISAŁ, ŻE KOCHA TO OPO? ♥
      Jak Misiek ma napisać zajebisty kom, jak co chwila się zachwyca tekstami Pingwina -.-

      – Twoje koleżanki się nie szanują – odpowiadam. Co za siedmiolatki szukają sobie chłopaków? Teddy chodzi do szkoły czy do burdelu? Tak się kończą metody wychowawcze Lary. Cofam gadkę o nas geniuszach.

      *-* CZMU TEKSTY LEON'A SĄ GENIALNE?
      I TO NIE JEDEN NA ROZDZIAŁ, TYLKO KILKANAŚCIE NA AKAPIT. WSZYSTKO CO POWIE I POMYŚLI *-*

      (Koniec reklam)

      Wieczorem, po odwiezieniu Teddy do domu, wchodzę do swojego mieszkania i odkładam klucze na blat w kuchni.


      "...wtedy myślę o mojej wielkiej miłości do Miśka. Miłość na odległość mnie niszczy. To będzie najtrudniejsza decyzja w moim życiu, ale chyba muszę się wyprowadzić z tego miasta, aby być szczęśliwym. Muszę zamieszkać w lesie z Miśkiem. Tylko wtedy będę mógł codziennie podziwiać śnieżnobiałe futro mojego sensu życia."

      (Przerwa na reklamy)

      Fiolka pewnie rano zacznie krzyczeć na Leon'a, że chciał ją zgwałcić, chociaż sama przyszła.
      CO Z TG, ŻE BYŁA PIJANA.
      Misiek chce next..........................

      Misiek chce mieć mężów jak Pingwin np. taki Nick czy Robin *-*
      (Pingwin tg nie widział)

      Misiek chciał napisać zajebisty kom, ale nie wyszło. Misiek nie chce do fok ;(

      Misiek chciał być zajebistym niedźwiedziem z czerwonym autkiem, a tymczasem nawet nie ma już autka. MISIEK NIKOGO NIE POTRĄCIŁ. MISIEK TO PRAWILNY OBYWATEL LASU. OSTATNIO OGARNĄŁ NAWET CO TO MYDŁO.
      MISIEK POSTANOWIŁ ODMIENIĆ SWOJE ŻYCIE.
      Już nikt więcej w lesie nie bd obgadywał za drzewami Miśka.
      Wie Pingwin ile Misiek razy słyszał, że jest farbowanym niedźwiedziem? Że niby nie jest biały od urodzenia *o*
      Zazdroszczą Miśkowi.
      I jeszcze mówią, że niby jego śnieżnobiałe futro nie jest takie "śnieżno-" i "białe". Albo szkarłatne autko nie było szkarłatne, tylko czerwone.
      PINGWIN NIE WIEDZIAŁ, Z CZYM ZMAGA SIĘ MISIEK.
      TA ZAJEBISTOŚĆ GO PRZERASTA.
      Bycie niedźwiedziem nie jest łatwe :/
      Misiek czeka na next ^-^

      Teddy "Misiek aka Kisiek aka Buszmen" Nutella Verdas

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Odpowiedź brzmi IJNYL 😁 tam też dawno nie było, a normalnie mnie skręca co się tam będzie działo. Masz wyobraźnię i aż się boje pomyśleć co wymyśliłaś 😉

      Taki dłuuuuugaśny 😘

      Leon ma depresję. Biedny. Prosi o radę Fran. I co mu z tego przyszło? Dostał w twarz od Violki, bo źle zinterpretował to co powiedziała mu Franka 😂
      Czytam sobie rozdział. Dotarłam do momentu jak powiedział o tym Violce i mówię sobie sama do siebie "Strzeli mu w pysk zaraz". Czytam dalej, a tu buum oberwał 😂

      Pisałam już kiedyś, że Teddy jest zajebista? Tak? W takim razie to powtórzę. Teddy jest cudownym dzieckiem. Nie ma to jak zarabiać w taki sposób. Wujek Leon biednieje, a Teddy się wzbogaca. 😁😀😆😊
      Do tego niezła z niej szantażystka. Ciekawe od kogo się tego nauczyła. Przynajmniej rozmawiają ze sobą. Coś się między nimi w jakim stopniu poprawiło. 😄

      Fiolka skorzystała z propozycji Leona. Szkoda tylko, że była pijana. Dobrze zrobił, że nie wykorzystał tego faktu. Miałby przesrane jakby się z nią przespał gdy była pijana. Nie tylko u niej, ale i u Diego. 😁
      Aż mnie ciekawi co teraz będzie się działo.

      Boski. I nawet nie próbuj myśleć inaczej.
      Czekam na next :*
      Buziaczki :* ❤

      Maddy ❤

      Usuń
  3. Cudowne
    Genialne
    Piękne
    Zabawne (jak zawsze)
    BOSKIE
    PO PROSTU BOSKIE
    " – Czyli... twierdzisz, że powinienem ją przelecieć, aby przypisać ją do jednej z tych kategorii?
    Energicznie zaprzecza.
    – Nie. Nie, Leon. Diego by cię zabił, gdybyś przespał się z jego siostrą.
    – Pieprzyć Diego – oznajmiam. – To ja tu wariuję."
    Hahhahahah lub to :
    "– Poczekaj – mówię, a kiedy się zatrzymuje i patrzy na mnie oczekująco, dodaję: – Musimy się ze sobą przespać.
    Wpatruję się we mnie przez chwilę szeroko otwartymi oczami, tak jakbym właśnie oznajmił, że jest moją córką. A przecież moja wypowiedź nie należała do jakiś nadzwyczajnych.
    – Co?
    – Musimy się ze sobą przes... – przerywam, czując na policzku jej dłoń. Czy ona właśnie dała mi z liścia? Łapię się za obolałe miejsce. – Ałć."
    Zastanawiałam się czy mam sę posikać ze śmiechu czy posrać !
    I nic z tego nie wybrałam ale było blisko !
    " – Leon?
    – Hmm? – pytam, zbierając pieniądze z łóżka.
    – Dlaczego nie lubisz Ben'a?
    Wzdycham głośno. Teddy, to przecież oczywiste.
    Wstaję na chwilę i idę do salonu, z którego zabieram portfel. Kiedy wracam, Teddy siedzi na łóżku i przypatruje się mi.
    – Bo Ben to pieprzony – daję jej pięć dolarów – idiota – kolejny banknot – który manipule i próbuje spieprzyć – następny banknot – naszą relację. Nie lubimy gnoja – kończę. – Dolicz dwadzieścia dolców, do tego co policzyliśmy. "
    Ta Teddy naprawde jest przedsiębiorcza !
    Bardzo ją lubie bo jest do mnie podobna !
    " – Ale mama lubi Ben'a.
    – Ale wujek nie lubi. Pamiętaj, kto kupuje ci czekoladę i kto pozwala ci na więcej. Zapamiętaj sobie – nie lubimy Ben'a. Nie gadamy z nim i chcemy, żeby wyjechał na Safari, gdzie zjedzą go lwy albo słonie.
    Krytykujcie moje metody dalej. Pogadamy, kiedy Teddy zostanie prezydentem."
    Czekam na next !
    I LEONETTE!

    OdpowiedzUsuń
  4. Co się tu dzieje?
    Leon ma depresje.
    Szantażystka z Teddy.
    Violka pijana.

    OdpowiedzUsuń
  5. Przez ciebie mam ochotę usunąć swojego bloga, zamknąć się w piwnicy i płakać. A wręcz wyć. Jak można mieć tak super talent i tak super pomysły??? Nie ogarniam.

    Rozdział jest jak zwykle świetny i opłacało się na niego czekać. ^^
    León ma depresję (tak jak i ja teraz). . A Teddy to chyba jedna z moich ulubionych bohaterów, hahha:) Kochana jest:(
    Mam nadzieję, że V nie zrobi mu rano awantury-,0 Szczerze powiedziawszy, to nie mogę się doczekać, aż będzie pomiędzy nią a Leonem coś więcej ;p Niecierpliwie na to czekam :D

    Co do tego, który rozdział wolę - zdecydowanie tu - kocham to opowiadanie całym sercem i połową ręki, serio.
    Więc życzę weny i czasu!

    Pozdrawiam i życzę udanego weekendu,
    Kath

    OdpowiedzUsuń
  6. Konam hahahah
    Teksty Leona są genialne hahahah
    "Musimy się ze sobą przespać" - wyję hahahahha :D
    Konkretny chociaż jest XD
    Czy już mówiłam, jak kocham Leona? :D
    Propozycja fajna, Violetta mogła skorzystać C:
    Znaczy próbowała, ale musiała się wcześniej nachlać XD
    Dobrze, że Leon tego nie wykorzystał :p
    Miałby przewalone :c
    Ranek będzie ciekawy, tak sadzę.
    Teddy jest mistrzem xd
    Też chce dostawać tyle hasju :CC
    Ona to się umie ustawić.
    Pewnie rzeczywiście zostanie kiedyś prezydentem hahahahh
    Kocham to opowiadanie po prostu hahahah <3
    Kolejny rozdział tutaj *.*
    Czekam <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak dużo i taka ciekawa treść.
    Nie mogę się doczekać tego poranka, chociaż Leon słusznie nie pała optymizmem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie nie może zabraknąć :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cześć Quinn :D
      Cóż, tak sobie przeczytałam (zupełnie przypadkowo) komentarz Kath (sam jego początek, pierwszy akapit) i szczerze? Zrobię to samo co ona. Pójdę do piwnicy, zamknę się na wszystkie spusty i nie wyjdę dopóki nie nagromadzę zajebistych pomysłów na opowiadania, jak wiewiórki zbierają jedzonko na zimę :D
      Chyba coś popieprzyłam... No nie ważne. Mózg mi się topi jak patrzę na to ile mam do zrobienia zadań na jutro i ile kartkówek mnie czeka. Po prostu.. BUUUM! będzie i koniec użerania się ze szkołą :d

      No ale jeśli chodzi o rozdział...
      ... kochana, rozwaliłaś system ♥
      I to tak konkretnie rozwaliłaś ten system. Naprawdę, nie dość, że długi rozdział to taki.. no cóż, świetny! Odwaliłaś kawał dobrej roboty. Bardzo długo czekałam na jakiś rozdział na tym blogu i nie zawiodłam się <3

      Boże, Leon jest najbardziej cudownym facetem na świecie ♥ To nic, że tylko w tym opowiadaniu. Jest cudowny, pomimo tego że wariuje przez Fiolkę i głupieje z minuty na minutę... To było, takie słodko śmieszne :D
      Mam na myśli akcję, kiedy Fran mu powiedziała, że Leon nie wie co się z nim dzieje i przez Violettę wpada w depresję (czy coś takiego), a ona powiedziała mu, że nie wie do której kategorii...
      ... Zabiłaś mnie tekstem: "- Musimy się ze sobą przespać." :D
      To był chyba najlepszy tekst, jaki Leon kiedykolwiek powiedział do Fiolki XD On naprawdę traci zmysły i w ogóle, ale jest taki zabawny ^^

      Chwilę po otworzeniu drzwi, Violetta rzuca mi się na szyję i zaczyna mnie całować. W pierwszej chwili jestem zdezorientowany, ale oddaję pocałunek. ~ Nie ma to jak facet, który korzysta z życia, no nie? Ta scena też była przecudowna, aż nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, w którym Fiolka pewnie zrobi Leonowi wojnę ^^

      Fragment z Teddy - mistrzostwo <3
      Wspominałam, że kocham to dziecko całym sercem i lepszego nie ma? :d Jeśli nie to teraz to mówię - uwielbiam JĄ ♥ I też chcę dostawać pięć dolców za każde brzydkie słowo użyte przy mnie. Szkoda tylko, że nie jestem już taka malutka i przy mnie każdy mówi co chce xD
      Ale tak czy siak, fajny interes ^^

      Podsumowując: Jesteś mistrzem <3
      Napisz książkę! Kupię ją pierwsza, jeśli będzie taka możliwość ♥

      Do następnego xx
      Cherry

      Usuń
  9. Uwielbiam cię <3
    Najpierw Violka daje Leosiowi z liścia a potem pijana przybiega do niego w podskokach.
    Podejrzewam, że powód dla którego się upiła ma związek z jej narzeczonym <3
    Obojętnie mi na który blog dodasz rozdział bo obydwa są wspaniałe ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Cudowny rozdział.
    Czekam na next.

    OdpowiedzUsuń
  11. Niesamowity rozdział! Z niecierpliwością czekam na następny ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  12. MASZ RACJĘ, TEN ROZDZIAŁ ZAJEBISTY! ♥wow♥
    No mógł ją przelecieć haha xD
    Ja zdecydowaniee chcę rozdział tutaj i wielki szacun za długość kochana.
    Uwielbiam twoje metafory i dialogi! ^^

    OdpowiedzUsuń
  13. Boski<3
    Amcia:)

    OdpowiedzUsuń