piątek, 22 maja 2015

Rozdział XV ~ "To nic nie znaczyło"



– Minęło ile? Dwa tygodnie? – marudził, mocniej ją obejmując.
Zaśmiała się.
– Półtora miesiąca – poprawiła go.
Zmarszczył brwi. Szatynka znowu wyjeżdżała do swojej znajomej, co nie do końca się mu podobało. Ostatnio nie spędzał z nią zbyt wiele czasu, a wizja kolejnej rozłąki nie napawała go radością. 
– Niedługo wrócę – oznajmiła, po czym szybko go pocałowała.
– Niedługo – prychnął. – Tydzień to dla ciebie niedługo?
W odpowiedzi posłała mu szeroki uśmiech.
– Zadzwonię do ciebie – obiecała.
Zsunął dłonie na jej biodra i spojrzał w oczy. Patrząc w nie, miał wrażenie, że mogłaby zmusić go do samobójstwa samym spojrzeniem. Westchnął głośno.
– Będziesz. Dzwonić. Codziennie – odpowiedział, przerywając krótkimi pocałunkami. Ostatni trwał najdłużej i z pewnością stali by tak jeszcze przez jakiś czas, gdyby nie to, że za plecami Castillo pojawiła się taksówka.
Verdas niechętnie się oderwał i spakował walizkę kobiety do pojazdu, po czym otworzył jej tylne drzwi. 
– Widzimy się za tydzień – oznajmiła, po czym pocałowała go w policzek. – Kocham cię.
Odwróciła się, żeby wejść do samochodu, kiedy szatyn w końcu się odważył i odpowiedział.
– Ja ciebie też.
Gwałtownie odwróciła twarz w jego stronę i szeroko się uśmiechnęła. Objęła jego twarz i złączyła ich usta w namiętnym pocałunku. Następnie - nadal się uśmiechając - wsiadła do auta i pokiwała mu przez szybę, po czym odjechała.
– Kim była ta dziewczyna? – zapytał Diego, który nagle pojawił się przed domem swojego brata. 
Leon gwałtownie poderwał głowę i szybko upewnił się, że Violetta stała tyłem do bruneta, więc ten nie mógł jej nigdzie rozpoznać. Kochał ją, ale nie chciał jeszcze, żeby poznawała jego rodzinę. Wiedział, że to oznaczałoby kolejny krok w ich związku, a cholernie się tego bał.
– Nikim.
– Ale…
– Jest jakiś cel twojej wizyty? – przerwał mu, skutecznie zmieniając temat.
Odwrócił się i ujrzał ją. Stojącą w jego salonie. Ubraną tylko w jego koszulę. De ja vu. Spuściła wzrok przyłapana na obserwowaniu go.
– Zapomniałam, że tam jest.
Kiedy zmarszczył brwi, wskazała ruchem na jego plecy, na których - pomiędzy łopatkami – znajdywał się tatuaż. 
– Nadal nikt z twojej rodziny nie wie o jego istnieniu? 
Uśmiechnął się sugestywnie, po czym podał jej kubek kawy. Upiła łyk i kąciki jej ust również się podniosły.
– Pamiętasz, jaką kawę lubię.
– Czemu miałbym zapomnieć? – zapytał, wpatrując się w nią. 
Wzruszyła ramionami, po czym obeszła kanapę i na niej usiadła. Verdas obserwował każdy jej krok i sam się sobie dziwił, jak to możliwe, że po takim czasie, on nadal nie może oderwać od niej wzroku.
Po chwili otrząsnął się i zajął miejsce obok. 
Szatynka podniosła lekko koszulkę, ukazując swoje czarne majtki, spod których widoczny był fragment tatuażu. Podwinęła kawałek bielizny na biodrze, pokazując tym sposobem resztę. Verdas uśmiechnął się na wspomnienie wieczoru po imprezie. Byli pijani i postanowili zrobić sobie tatuaże. Do tej pory pamięta okropny ból głowy, który męczył go cały dzień - zaraz po przebudzeniu się w hotelu i odkryciu dziary na swoich plecach. Minęły dwa dni, aż w końcu oboje przypomnieli sobie o wizycie w salonie.
– Diego nie miał nic przeciwko? – spytał, i dopiero po chwili zdał sobie sprawę z tego, że powiedział to na głos.
Castillo się zaśmiała.
– Umówił mnie na zabieg, żeby go usunąć.
– Czemu więc nie poszłaś? – zadał kolejne pytanie zaintrygowany.
– To była jedyna rzecz, która mi o tobie przypominała – odpowiedziała, patrząc w punkt przed sobą. – Niby chciałam zapomnieć, ale kiedy przyszło, co do czego… nie potrafiłam tak całkowicie tego wszystkiego stracić.
Przez chwilę przetrawiał jej słowa. Schlebiało mu, że wolała zostawić po nim ślad, niż posłuchać jego brata.
– Jak udało ci się to ukryć?
Wzruszył ramionami. 
– Przed rodzicami nie było problemu, ale kiedy chodziłem z Diego na siłownię i ściągałem koszulkę, musiałem się do niego odwracać.
Ponownie przyjrzał się jej, kiedy w oczy rzucił mu się jakiś pyłek w dolnej części jej koszulki. Pochylił się i go strzepnął, muskając przy tym jej prawe udo. Kiedy podniósł głowę, napotkał jej spojrzenie i, zanim się obejrzał, poczuł jej wargi na swoich.
W pierwszej chwili, zaskoczyła go, ale już w następnej, objął jej udo i pogłębił jej pocałunek, gdy tymczasem jej ręce wędrowały już po jego nagim torsie. Po dwóch minutach leżała na plecach, a on zawisnął nad nią, podpierając się jedną ręką i głaszcząc jej nogę drugą.
Nie miał wątpliwości, co do tego, że gdyby nie dzwonek telefonu, doszło by do czegoś więcej. Ale jego komórka postanowiła dać o sobie znać właśnie w tej chwili.
Szatynka odsunęła się szybko, po czym wstała z kanapy.
– Przepraszam… j-j-ja… nie powinnam…
Zanim zdążył odpowiedzieć, ona zniknęła w sypialni. 
Westchnnął, po czym sięgnął po aparat i spojrzał na wyświetlacz – Jocelyn.

Przez całą drogę nie zamienili ani słowa. Oboje czuli się niezręcznie, nie wiedzieli, jak skomentować to, co zaszło rano. Szatyn jednak wiedział jedno - gdyby mógł cofnąć czas, zrobiłby to samo. Nie miał wątpliwości, co do tego, że Castillo nadal go kocha i wiedział, że w końcu będzie musiała to przyznać sama przed sobą.
Jeszcze do dzisiejszego ranka, nie był tego pewien, ale kiedy pokazała mu swój tatuaż, dotarło to do niego.
– Zatrzymaj się tutaj – poprosiła, kiedy znaleźli się niedaleko ulicy, na której mieszkał brunet. Zmarszczył brwi. – Nie chcę, żeby Diego zobaczył twój samochód. Miałam spać w swoim mieszkaniu. 
Zatrzymał samochód na tyle daleko, żeby starszy Verdas go nie zauważył i odwrócił się do kobiety. 
– Powinniśmy… 
– ...o tym zapomnieć – dokończyła za niego. – To nic nie znaczyło. Proszę zapomnijmy o tym.
Westchnął, ale kiwnął głową, po czym dodał kolejne zdarzenie do listy “rzeczy, o których miał zapomnieć”. 
Pocałowała go w policzek.
– Dziękuję – rzuciła, po czym opuściła pojazd.

~*~

Nicol wróciła! :D Z beznadziejnym rozdziałem hehe. Rozdział bez korekty, sprawdzę jutro, bo dzisiaj padam. Komputer wrócił, ale znowu się psuje, więc od razu zapowiadam, że niedługo znowu będzie w naprawie :))). 
Przepraszam za ten rozdział - za długość, jakość, fabułę. Ale przynajmniej jest więcej Leonetty! :D Następny rozdział będzie na 100% z perspektywy Leona, a kolejny nie wiem - muszę pomyśleć nad tym, czy pisać rozdziały z perspektywy Fioli :>.
Za tydzień nic się nie pojawi - mam w piątek i sobotę spływ kajakowy, a w niedzielę jadę do Gdyni. Za dwa tygodnie, pewnie będę pisała coś na drugi blog. Ale postaram się, jak najszybciej coś tu dodać. 
Swoją drogą mam pomysł na następne opowiadanie ^-^. Ale Leon znowu miałby brata (nie Diego :D) i to by miało dość duże znaczenie, więc w sumie nie wiem, czy nie będziecie mieli nic przeciwko albo coś :/. W każdym razie tego opo jeszcze nie kończę, więc... :D
Tak więc - jeszcze raz przepraszam i mam nadzieję, że następny rozdział spodoba się Wam bardziej. A kolejny jeszcze bardziej, hehe. Nie, żebym coś planowała czy coś, ale planuję :D.

Czekam na Wasze opinie :*

Do następnego <4
Quinn :*

22 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Taaa daaa!!!
      Przed państwem Starszy Woźny w Teatrze Złoty Pingwin!
      Dziękować za miejsce ^-^
      Misiek ciągle patrzy na prof Pingwina.
      o_O
      Violetta tak często jeździ do znajomej...
      MOŻE DO KOCHANKA? ZDRADZA LEON'A! JAK MOŻE!
      LEON POWIEDZIAŁ, ŻE TEŻ JĄ KOCHA.
      A ona go zdradza!
      Nie, no, wiem. Pewnie nie.

      – Pamiętasz, jaką kawę lubię.
      – Czemu miałbym zapomnieć? – zapytał, wpatrując się w nią.

      Czemu Violetta stwierdza fakty? Czemu dokucza mężowi Miśka?
      Nie jestem przewrażliwiona :D
      Pingwin wie, że Misiek miał wieczorem randkę z Nutellą i TV. Dużo Nutelli = Misiek świruje.
      Ciekawa akcja Leonetty. Wszystko przez jeden mały pyłek! (Nutella).
      Westchnnął, po czym sięgnął po aparat i spojrzał na wyświetlacz – Jocelyn.
      ♥♥♥ Pingwin zapomniał "westchnął i lekko się uśmiechnął na widok imienia jego dziewczyny JOCELYN".
      Ale taki P.S. -> oboje są idiotami. Chcą zapomnieć, ale np. Violetta chce mieć po nim pamiątkę i po raz kolejny się całują. V. oszukuje Diego, Dieletta się rozpada (krzyk).
      Misiek stwierdza fakty jak Violetta.
      Misiek pozdrawia, chce nowe opo, ale chce też to opo. Wiem, że Pingwin się nie spodziewał. Czekam na 16. GIF PO PROSTU BJUTIFUL ♥♥♥♥♥

      Teddy "Misiek aka Kisiek aka Buszmen" Nutella Verdas

      Usuń
  2. Do Gdyni ? Ja mieszkam w Gdyni! Może się spotkamy? ^^ :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej Słońce !!
    Rozdział Wspaniały :**
    Violka w samej koszuli oj nie ładnie xD
    Nie wiedziałam że nasza kochana Leonettka ma tatuaże dzięki nim przypomina im się ta druga osoba :)
    Diego umówił ją na zabieg niech spada na bambus xD
    Jej Pocałunek Leonetty prawie doszło by do czegoś więcej ale cholerny telefon i to jeszcze od Jocelyn nie wiem czy dobrze napisałam imie xD
    Violka za co ty przepraszasz ? Leonowi sie podobało
    Nie Verdas nie możesz o tym zapomnieć nie pozwalam ci rozumiesz :)
    Czekam z niecierpliwością na NEXT !!
    Love Tini :***
    Papa Słońce :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Och jej och jej :D
    Wreszcie wróciłaś :DDD
    Niby zapomniałam o Tobie, ale strasznie się ucieszyłam, gdy zobaczyłam, że dodałaś post ^^ :P
    Wspaniały rozdział :))))
    Taaa... Jaaasneeee :D Niccc, ale to niiic to nie znaczyło :D ^^
    W ogóle...
    Już wierzę :P
    Nowe opo???
    Kurde... zaintrygowałaś mnie :D :P

    Boże, Boże, Bożenko... Jak ci się ten komp tak psuje to spraw nowego :D Może będzie cię to mniej kosztowało niż te całe naprawy :D :P ^^
    Nie mogę się doczekać nexta
    Pozdrawiam

    Lucy

    OdpowiedzUsuń
  5. Coraz bardziej się do siebie zbliżają ^.^ W rzeczywistości jak i w spomnieniach.. Już myślałam że coś z tego będzie a tu Locelyn dzwoni :/
    Wróciłam z wycieczki, a tu taka miła niespodzianka - kolejny rozdział na Twoim blogu ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Coraz bardziej się do siebie zbliżają ^.^ W rzeczywistości jak i w spomnieniach.. Już myślałam że coś z tego będzie a tu Locelyn dzwoni :/
    Wróciłam z wycieczki, a tu taka miła niespodzianka - kolejny rozdział na Twoim blogu ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Le-o-net-ta!!!!
    Leonetta!!!
    Znów wspomnienie!!
    Ale super!
    Rewelka rozdział!!
    Nicol wróciła!!
    Jest mega!!
    Nie zapomniała o nim!!
    Nie chce zapomnieć!!
    Ale czad!!
    Viola kocha Leona!!
    Ta miłość przetrwa wszystko!
    Lalalala,odwala mi!!!
    Życzę dużo weny i czekam na nexta<3

    OdpowiedzUsuń
  8. JAKI CUDNY ROZDZIAL! *.*^^czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czekam nanexta cudowny rozdział 😊😊😉😉😉😉💕💕💕😘💕💕💋💋💋💋💋💋

    OdpowiedzUsuń
  10. Boski<3
    Amcia:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Wow ale cudowny :**
    Bardzo mi się podobał szczególnie scena Leonetty Masz duży talent do opisywania przeżyć i uczuć :))

    Zapraszam wszystkich do mnie na odnowionego bloga:
    leonetaaqq.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Nieeee ... ! Nie ! Nie ! Nie !
    Jak mogłam przegapić rozdział ;-;
    Zaraz wracam ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I co ? Fajnie było ?
      Nie ._. ]

      Wgl nie wiem czemu przegapiłam rozdział. Quinn wybaczy i następnym razem obiecuję poprawę ;_;

      ONI SIĘ CAŁOWALI ! ONI SIĘ CAŁOWALI ! ONI SIĘ CAŁOWALI !
      A kto dzwonił ? Jo(kurde i tu nigdy nie wiem jak dalej się pisze)celyn. -.-
      Zgiń, maro nieczysta ! Tfu !

      A tak wgl to mógł odebrać i jej nawrzucać, że tu będą seksy z Violetką i wgl, a ona dzwoni i im przerywa. Dieletta R.I.P
      Teddy wybaczy, ale shippuje Leonettę ;C

      Quinn dawno u mnie nie była. Ha, ha nie śmieszne.Co jest ze mną nie tak ?!
      Wszystko.

      Do następnego kochana ! ♥

      Olivie xoxo

      Usuń
  13. Cudo ^^

    Po pierwsze...
    Zdziwiła mnie jedna rzecz, a dokładniej to że Verdasek jednak wyznał V miłość. Głupia ja byłam przekonana że tego nie zrobił. A tutaj proszę SUPRIESE. Oczywiście bardzo miła i kochana. Ale to i tak nic chyba nie zmienia. Ale wstydził się jej? A może raczej tego uczucia. Kolejny krok w związku ... kurde Leon czego ty się boisz? Zaangażowania? To i tak cię dorwie. Każdego z was w końcu dorwie (tak to groźba xD)

    Po drugie...
    Ten tatuaż. A może raczej tatuaże. Kolejna rzecz która i łączy i przypomina o sobie tak? Urocze ( co z tego że dla mnie dzisiaj wszytko jest urocze? xD). Ale sam fakt że V nie usunęła tatuażu choć D ja o to prosił, to ona pozostawiła na sobie ślad po miłości do Leona.

    Po trzecie...
    Ten pocałunek. On nic nie znaczył? Tak na pewno. Tak samo jak ważne dawno uczucie. Przecież go nie było prawda? -.- (wyczuj ten sarkazm). Daje im jeszcze kilka rozdziałów i będzie Leonetta. Mam dosyć Dieletty, nigdy nie lubiłam tej pary i nigdy nie polubię. Pełna energii młoda kobieta nie pasuje do sztywnego Diego. Ona pasuje tylko i wyłącznie do młodszego z braci. I do nikogo innego!
    Ta nadzieja że dojdzie do czegoś więcej, ale NIE. Why?! Rozumiem za szybko. Ale życie jest za krótkie żeby zapominać o tym co jest między tą dwójką. NO!

    Dobra tyle.
    To i tak nie ma sensu.
    No jak zwykle xD

    Czekam na next ;*

    Sydney ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. IDEALNY
    BRAK SŁÓW *_________*
    <33

    OdpowiedzUsuń