piątek, 2 października 2015

05. ~ Przyjęcie



– Laski na serio na to lecą?
– Jeśli lubią laski, które poza rozpiętą marynarką z logo firmy lotniczej i czapką pilota, mają na sobie tylko czarną koronkową bieliznę to... – zawieszam głos i po chwili wzruszam ramionami – Myślę, że by na ciebie poleciały.
Śmieje się, po czym ściąga nakrycie głowy i rzuca nim we mnie. Zaraz potem kładzie się na mnie i całuje mnie w usta.
Zapewne znacie relacje tego typu tylko z durnych komedii pseudo romantycznych. Laska i koleś spotykają się wieczorem, pieprzą się jak króliki, a po wszystkim jedno z nich wychodzi, żeby uniknąć niezręcznego poranka i w końcowym efekcie wychodzi na to, że spędzili ze sobą jakieś dwie, trzy godziny. Boże, kobiety naprawdę to oglądają?
Między mną a Fran tak nie jest.
Spotykamy się, idziemy do kina lub jemy kolację w przyjacielskiej atmosferze, dopiero po tym pieprzymy się jak króliki, a następnie śpimy ze sobą. Ale i tak to zawsze ja będę chamem, a nie koleś, który pozwala lasce po nocy wracać samej do domu.
Owszem, bardzo często zdarzają mi się kobiety, z którymi tak robię, ale mówimy teraz o Francesce, okej?
Lubię budzić się koło niej i jeść wspólne śniadanie, a potem odwozić ją do domu bądź pracy. Czuję się wtedy… mniej samotny, a żeby to uzyskać nie muszę wypełniać tych wszystkich obowiązków, które są zarezerwowane dla biedaków w związkach.
Układ z Fran to, poza dostaniem się do szkoły do lotniczej i narodzinami Teddy, najlepsza rzecz jaka mnie spotkała.
Pogłębiam pocałunek, mając nadzieję, że uda mi się skorzystać z jej wolnego dnia, ale po chwili w mieszkaniu rozlega się dzwonek do drzwi. Włoszka odrywa się do mnie i szepcze prosto w moje usta:
– Ktoś się dobija.
– Nie słyszę – odpowiadam i ponownie ją całuje, ale ona ze śmiechem się odrywa.
Przesuwa się i spogląda na elektroniczny zegarek znajdujący się na szafce nocnej.
– Komu zależy na zobaczeniu się z tobą o ósmej rano?
Wzruszam ramionami – naprawdę mnie to interesuje.
Ale Fran zakrywa się marynarką i wychodzi z sypialni. Po chwili wzdycham i idę za nią w samych bokserkach z myślą, że to pewnie jakiś sąsiad.
Kiedy docieram do salonu połączonego z przedpokojem i kuchnią, okazuje się, że brunetka zdążyła już otworzyć drzwi. Pytam ją bezgłośnie, kto to, ale ona tylko uśmiecha się do mnie i przechodzi obok, rzucając tylko, że idzie wziąć prysznic.
Zirytowany podchodzę do wciąż otwartych drzwi i staję twarzą w twarz z osobą, która uniemożliwia mi dołączenie do Włoszki. Okazuje się, że jest nią Violetta.
Stoi z rękami założonymi na piersi i wygląda na zawstydzoną. Dopiero po chwili uświadamiam sobie, że stoję przed nią w samych bokserkach, a drzwi otworzyła jej Fran w podobnym stanie. Może przynajmniej przyjrzała się jej bieliźnie i weźmie z niej przykład. 
– J-ja… Chyba nie powinnam przychodzić…
Marszczę brwi i mam ochotę powiedzieć: Serio? I nie mogłaś wpaść na to przed zadzwonieniem dzwonkiem?, ale powstrzymuję się.
– Co jest? – pytam tylko, żeby jak najszybciej skończyć tę rozmowę i móc wrócić do Fran.
– Chciałam ci podziękować i… przeprosić za to, że byłeś świadkiem tamtej sytuacji. Obiecuję, że to się więcej nie powtórzy.
Kiwam głową. Nie jestem potworem – współczuję jej tego, że była na tyle głupia, że związała się z takim idiotą. 
– Chciałam to zrobić następnego dnia, ale wyjechałeś i nie miałam jak, ale pomyślałam, że lepiej późno niż wcale, więc przyszłam i… – mówi szybko, zerkając co chwila na mój tors. Czy ona się denerwuje? – Przepraszam, że przeszkodziłam ci w… spędzaniu czasu z twoją dziewczyną.
Zanim odpowiadam, znika w mieszkaniu naprzeciwko, a ja stoję jeszcze przez chwilą i patrzę na drzwi. Na mojej twarzy pojawia się szeroki uśmiech, który po chwili zamienia się w cichy śmiech. Kto by pomyślał – Violetta Castillo jest nie tylko wkurzająca, ale też wstydliwa.

– Pójdź ze mną na przyjęcie urodzinowe Teddy – proponuję, zasuwając suwak jej sukienki.
W odpowiedzi się śmieje.
– Jako kto? Przyjaciółka od seksu? Swoją drogą od kiedy chodzisz na te przyjęcia? Wcześniej spotykałeś się z nią w inny dzień i spędzaliście czas we dwoje – oznajmia, po czym odwraca się w moją stronę i patrzy na mnie wyczekująco.
To prawda. Odpuszczałem sobie jej przyjęcia. Zamiast tego organizowałem wypady do kina, zoo, na lody i pełno innych atrakcji, które mogły przypaść do gustu małej dziewczynce.
Dlaczego? Po części chciałem spędzić ten dzień tylko z nią, a nie z dziesiątkami innych śmierdzących dzieci. Ważniejszym powodem jednak zawsze było to, że na przyjęciach zawsze byli jej dziadkowie.
– Impreza jest w domu rodziców Lary – odpowiadam, wywołując jej zaskoczenie. Siadam na kanapie i zmuszam ją do zajęcia miejsca obok. – Skoro mam się z nimi spotkać będę potrzebował jakiegoś wsparcia – padło na ciebie.
Patrzy na mnie zaintrygowana, po czym opiera podróbek na moim ramieniu i łapie mnie za rękę.
– Idziesz na przyjęcie, żeby mieć wymówkę do spotkania z nimi, choć jeszcze niedawno robiłeś wszystko, żeby tego uniknąć. Nie rozumiem, skąd ta zmiana.
Właśnie dlatego nie nawiązuję głębszych relacji z ludźmi. Oznacza to ciągłe zwierzenia, tłumaczenie się, szczerość, zaufanie i mnóstwo innych rzeczy, które są tylko zasraną fikcją. Prawdą jest jednak niestety to, że Francesca cholernie dobrze mnie zna.
Wbijam wzrok w jej dłoń i zaczynam się bawić jej pierścionkiem, po czym mówię:
– Przed wyjazdem pokłóciłem się z Larą. Teddy wszystko słyszała i zapytała mnie, czy teraz nie będę z nią rozmawiał, tak jak z jej dziadkami. Zrozumiałem, że ona… wciąż boi się, że ją zostawię – tak, jak jej ojciec. Unikając rodziców Lary, pokazuję jej, że jestem w stanie zrobić coś takiego. Chcę jej pokazać, że zawsze będę przy niej.
Przez chwilę się we mnie wpatruje, po czym na jej twarzy pojawia się uśmiech i całuje mnie w policzek.
– Pójdę z tobą.

Wchodzę do kuchni i ukazuje mi się Eva. Stoi odwrócona do mnie plecami i robi ostatnie poprawki przy torcie urodzinowym.
– Mason, mógłbyś mi w końcu pomóc? Niedługo przyjdą goście, sama się nie wyrobię – mówi, nie odwracając się do mnie. – Dlaczego nasza wnuczka zawsze musi mieć przyjęcia? Nie mogłaby raz zażyczyć sobie zwykłego obiadu z rodziną?
– Znasz Teddy – uwielbia być w centrum uwagi – mówię z uśmiechem.
Matka Lary gwałtownie się do mnie odwraca z zaskoczeniem. Przez chwilę patrzy na mnie szeroko otwartymi oczami, po czym podchodzi i bez słowa mnie przytula, a ja od razu odwzajemniań uścisk.
Stoimy w milczeniu i dopiero teraz zdaję sobie sprawę z tego, jak bardzo mi jej brakowało. 
Eva zawsze była inna niż moja prawdziwa matka. Mama nie była zła – zawsze znajdzie się ktoś, kto ma gorzej – ale nie pamiętam jej z czasów zanim małżeństwo moich rodziców stało się tylko papierkiem.
Legenda mówi, że kiedyś była kochającą mnie matką, ale nie potrafię sobie tego przypomnieć. W mojej głowie znajduję tylko mnóstwo wieczorów, które wolała spędzać z przyjaciółkami niż ze mną i ojcem.
Swoją drogą teraz wiem już, że to nie zawsze były przyjaciółki.
Kiedy trafiłem do domu rodziców Lary… Dali mi coś zupełnie innego. Ojciec Lary był bratem mojego, ale prowadził zupełnie inny tryb życia. Nie miał takiej pozycji, jak on i nie zarabiał tak dużo, ale cenił sobie inne wartości. Te, których ja nie potrafię cenić.
Po jakimś czasie, Eva się odrywa i przygląda mojej twarzy, po czym kładzie dłoń na moim policzku.
– Zmieniłeś się – mówi z lekkim uśmiechem. Dostrzegam jednak łzy w jej oczach. – Nigdy więcej nie rób takich głupot i nie odsuwaj się od nas.
Kiwam głową.
– Chciałem… Myślałem, że robię wam przysługę.
– Źle myślałeś – odpowiada bez wahania i znowu mnie przytula.

– Teddy opowiadała mi o jakiejś nowej sąsiadce, której zrobiłeś siniaka – odzywa się Lara po dłuższej chwili, którą spędziliśmy na wspólnym obserwowaniu w milczeniu przebiegu przyjęcia.
W ogrodzie jest dmuchany zamek, klaun i dwa długie stoły – jeden z mnóstwem prezentów, a drugi z żarciem, którego i tak nikt nie zje.
Jak to możliwe, że moja Teddy ma tak kiczowaty gust? 
– Jest tylko głupią, wkurzającą siostrą Diego. Przykro mi, że twoja córka natknęła się na tą istotę.
Unosi brwi i widzę, że próbuje powstrzymać uśmiech.
– No co?
– Myślę… Myślę, że Teddy ją bardzo polubiła.
To niemożliwe. Może i ma fatalny gust, co do przyjęć, ale jest mądrym dzieckiem. Mądre dzieci nie lubią durnych szatynek, które ciągle tylko drą się na ich wujka i trzaskają mu drzwiami przed nosem. 
– Leon!
Nagle pojawia się koło nas Teddy. O wilku mowa.
Klękam przy niej i patrzę w oczy pewien, że żywi do Castillo taką samą nienawiść, jak ja.
– Pani, która mieszka z wujkiem Diego już przyjechała.
Momentalnie uśmiech znika z mojej twarzy.
– Co?
– Nie martw się, poprosiłam, żeby nie przychodziła ze starym naczonym. Możesz być nowym.

~*~

Jej, Nicol jeszcze żyje. Przepraszam, ok? :(
Wiem, że długo tu nic nie było, ale najpierw miałam pomysł, potem o nim zapomniałam i nie pisałam z nadzieją, że sobie przypomnę, a jak dałam sobie spokój to postanowiłam, że zrobię sobie wolne od bloggera i przez poprzedni weekend nie napisałam ani słowa na żadnego bloga. Wybaczcie :(.
Ten rozdział jest... inny. Nie podoba mi się. Mam wrażenie, że nie dorównuje poprzednim na tym blogu i psuję kolejne opowiadanie ;----;. Btw. mam pomysł na nowe, ale spokojnie - nie bd czwartego bloga ;D. Może wykorzystam go później, a może się Wam poszczęści i o nim zapomnę ;p.
Nie ma dużo Leonetty, ale postaram się zrobić jej więcej w 6.
Btw, przestańcie hejtować Leoncesce! XDDD Chcecie Leonettę i Diecescę, to musicie się przemęczyć, bo bez Leoncesci to nie wyjdzie ;ppp. 
Jak 1. miesiąć sql? ;p Ja chodzę do przygotowawczej już równe 4tyg i za miesiąc będę musiała przejść do normalnej klasy ;////. Miałam już drugą aferę z tym samym chłopakiem z Afganistaniu btw, więc chcieli to przyspieszyć, ale udało się rozwiązać problem. Koleś jest taki zacofany, że kiedy moja koleżanka poprosiła go, żeby przestał się drzeć na korytarzu, zaczął krzyczeć do nas "Fuck you, bitch!" a potem jeszcze się poskarżył :").
Szczerze? Nie lubię ludzi z Afganistanu, są tacy denerwujący ;---;. Wiecznie się popisują, drą i wkurzają wszystkich wokół. Doszłam jednak do wniosku, że uwielbiam towarzystwo osób czarnoskórych XDDD. W mojej klasie jest Abu, który pochodzi z Afryki i, Jezu, uwielbiam go <333 XDDD On z kolei uwielbia powtarzać mój polski i czasami brzmi to strasznie śmiesznie XDDD.
No w każdym razie zostało 9 miesięcy do wakacji. Wam. Mi tylko 8 i pół ;p MUHAHAHAHAHHAHAHA.
Za tydzień wracają moje seriale <333 Czekacie na coś? ;p Ja na Arrow i, trochę mniej, ale nadal, na TO i TVD :>>>. Przysięgam, że kolejnego tygodnia bym chyba nie wytrzymała ;///.
Nicol kończy pieprzenie o rzeczach, które Was nie interesują. Przykro mi, ale długie i bezsensowne notki są moją specjalnością ;p.
Mam nadzieję, że rozdział się Wam spodobał i czekam na Wasze opinie ;**

Do następnego ;))

Quinn ;**

19 komentarzy:

  1. #MiejsceNieDlaMiska
    #MisiekNieZasłuzyl
    #AleITakBezKomMiskaNieBędzieNext ^-^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Misiek nie ma czasu i jak patrzy na tą górę lekcji stojącą obok Miśka ma ochotę ściągnąć marzenie Pingwina.
      :)
      #MisiekJakZwyklePozytywnyIRadosny

      #MisiekTakBardzoKochaToOpoŻeZacytujePingwina
      1.Może przynajmniej przyjrzała się jej bieliźnie i weźmie z niej przykład.
      ♥♥♥ Leoncesca ♥♥♥
      2. Wzruszam ramionami – naprawdę mnie to interesuje.
      3. Nagle pojawia się koło nas Teddy. O wilku mowa.

      Teddy to niedźwiedź, a nie wilk.
      To na pewno jakiś słownik albo literówka :)
      nmzc ^-^
      MISIEK KOCHA TU TEDDY, ALE CO ONA GŁUPIA?
      #LeoncescaForever
      Misiek znowu kocha tą parę ♥ To nie wina Miśka. Przecież to Pingwin o nich pisze :]
      Tak nie na temat: ładny gif.
      Nowy mąz Pingwina *-* O ile Misiek czegoś nie pomylił.
      Misiek przez Pingwina ma wenę.
      Pingwina wina.
      #MisiekJestWróżką

      Pingwin sb wyobrazi strój Fran na takim białym Miśku w lesie.
      Misiek sb to wyobraził, ale do tg takie małe Miśki w jakims sklepie pamiątkowym.
      Misiek nie wnika. Misiek ma zrytą psychę.

      Misiek czeka na next ^-^
      Teddy "Misiek aka Kisiek aka Buszmen aka Kanpkarz" Nutella Verdas Guzman

      Usuń
  2. Dobra no to Królik się wypowie na temat tego cudeńka!
    Dziewczyno, ale ty masz talent!
    I nie arzrkaj mi tu, bo rozdział jest genialny!
    Wcale nie jest gorszy od innych.
    Nie pozwalam Ci tak myśleć! Heh ;*
    Yghhhh postać Fran strasznie mnie wkurza.
    Może dlatego, że jest przyjaciółka od seksu Lajona?
    Tak to dlatego. To jest ten powód!
    Dobra już nie będę na nią najezdzac, albo przynajmniej się postaram heh.
    Serio?! Pieprza się jak króliki?
    No zesz kurde! Króliki? ! Serio?!
    Chyba zmienię nazwę, bo mi się to będzie kojarzyło z Lajonem i Fran hah ;)
    Violka przeprasza Verdasa. Wow.
    Imprezka Teddy.
    Teddy jesteś zajebista! Zaprosiła Vils.
    Hah Lajon szykuj się!
    Czekam na kolejne cudeńko!
    Pozdrawiam Królik!
    Buziaczki :* ❤ ❤ ❤
    Warto było czekać na ten rozdział!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam, ale nie mogę przestać się śmiać <3 XDDDDDDD

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Jestem ^^
      Rozdział cudowny kochana! ♥ Jestem naprawdę zachwycona, i wcale nie psujesz tego opowiadania, według mnie jest świetnie i tyle :* I znam ten "ból" jak zostawiasz bloggera na jakiś czas, bo masz go serdecznie dość :d Ale nie przejmuj się, każdy czasami musi sobie zrobić przerwę.

      Czy tylko mnie ta cała Francesca wkurza? Tak , tak, ja wiem, że jak chcemy Leonettę i Diecescę to trzeba znieść relację Leona i Włoszki, ale to jest trudne! ^^ Zwłaszcza gdy ona się zachowuje tak, a nie inaczej :p

      Leonesca jest w łóżku, a w tym czasie przychodzi Fiolka. No ciekawe ciekawe... Szczerze mówiąc nie dziwię się, że było jej głupio ;d Komu by nie było? Spotkać faceta, który [mam nadzieję] jej się podoba [or something] w samych bokserkach i jeszcze otwiera ci jego "dziewczyna" :d Come on ^^

      To przywitanie Verdasa z matką było cudne *-* Takie słodkie i wgl. mega ♥ Kocham Teddy! To dziecko jest najlepsze na świecie ^^ Mina Leona musiała być zajebista, jak młoda mu pw, że zaprosiła Violkę i że on może być jej nowym narzeczonym ♥

      A terassss piękny dialog! ♥
      Elena: Co myślisz o małej wędrówce przez Smoky Mountains?
      Alaric: Chcesz zapolować gromadkę wilkołaków w czasie pełni?
      Elena: Wyjedziemy stamtąd przed pełnią. Jeśli nie pojedziesz ze mną, pojadę sama. No co? To ty powiedziałeś, że teraz mogę działać na własną rękę.
      Alaric: Taa, miałem na myśli mrożone obiady i egzaminy.

      Pierwsze trzy sezony TVD to było coś <3 Ale siódmego chyba oglądać nie będę, Plec jeszcze bardziej to spieprzy... ;-; Czuję to w kościach. Ty też? ;p

      Dobra, lecę :*

      Hope

      Usuń
    2. Ja mam zamiar chociaż spróbować ogl dla Steroline, ale jak czytam o tym, że cały sezon bd się kręcił wokół schlanych Damona i Alarric'a i Bonnie, która wszędzie za nimi lata, to mam ochotę znaleźć sb nowy zastępczy serial ;----;

      Usuń
    3. No właśnie dlatego nie będę tego oglądać. Steroline to cudo ♥ Ale Bonnie biegająca za Damonem... Wgl. coś ci podeślę i sb poczytaj, bo jest "ciekawe"
      Link: http://www.melty.pl/pamietniki-wampirow-sezon-7-nowy-facet-bonnie-to-ktos-kogo-znamy-i-kochamy-a293471.html

      Pozdrawiam :*

      Usuń
  4. Cudowny <3
    Ja tam uwielbiam Leonesce ^^
    Są mega słodcy i mega z nich przyjaciele a co z tego, że z bonusem;D

    Cieszę się, że Leon jednak postanowił wznowić kontakt z rodzicami Lary

    Mała Teddy rozwala system ;D
    Już planuje zeswatać Leona i Vilu ^^

    A i Violetta idealne wyczucie czasu rano xD

    Mi się tam rozdział podoba i wcale nie uważam, że jest gorszy od poprzednich ;)
    Zdziwiłam się, że nie ma fragmentu z windy ;P

    A ja tam czekam na Arrow, TO, TVD i Supernatural xD czemu te przerwy pomiędzy sezonami są takie długie? =,=

    Nie mogę doczekać się nexta ;)

    XOXO
    Madzia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo producentom sprawia przyjemność nasze cierpienie :'(
      Chociaż mam wrażenie, że ta przerwa między sezonami TVD okaże się bardziej znośna niż 7. sezon ;p XDD

      Usuń
  5. Super!
    Serial świetny!
    Po prostu boski!
    Leóncesca!Lubię ten paring.
    Vilu myśli,że León chodzi z Fran!
    Leoś pogodził się z rodzicami Lary.
    Kocham Teddy,jak ona coś wymyśli to idzie pęknąć!Zaprosiła Violettę i pewnie chce, aby ona była z Leonem.
    Życzę dużo weny i czekam na nexta<3

    OdpowiedzUsuń
  6. Ah :/
    Jestem sb zawiedziona... Ostatnio wgl nie mam czasu na komentowanie :c
    Nawet nie mam na to siły, a to wszystko przez szkołę -,-

    Ale mimo tego...
    Rozdział cudowny <3
    Teddy ciągle mnie rozwala xD
    Ciekawe co wydarzy się na przyjęciu :))

    Wybacz, że tak krótko...
    Pozdrawiam,
    Kerry

    OdpowiedzUsuń
  7. Hahaha rozwalilas mnie tym ostatnim zdaniem!!
    Jesteś rewelacyjna!! (no ale ty przecież dobrze sama o tym wiesz)
    Buziu.. Jak ja kocham wszystko co piszesz to się w głowie nie mieści!!
    Niby jest tyle blogów i ich autorek ale ja i tak cię ubóstwiam! :**
    Uważam że mało kto potrafi pisać tak jak ty
    Ach... Zazdroszczę <33
    A co do tego rozdziału to cudowny :**
    Leoś i Teddy najlepsi <3
    Przepraszam że tak późno komentuję ale miałam trochę ciężki tydzień
    Wenki życzę i czekam na szybki next bo nie mogę się doczekać!!
    Pozdrawiam i całuje :**

    OdpowiedzUsuń
  8. Odpowiedzi
    1. Życie się pierdoli, komentarz mi się usunął, lol :'(

      Usuń