środa, 2 września 2015

02. ~ Łamaga



– Słyszałem, że miałeś bliskie spotkanie z siostrą Diego – oznajmia Federico, biorąc łyk swojej wody.
Przewracam oczami.
W swoim życiu spotkałem wiele osób. Wiele ludzi nie polubiłem – ta kobieta do nich należy. Widziałem ją zaledwie dwa razy, a już wiem, że nie chcę tego powtarzać. Żałuję tylko, że nie widziała, jak Ingrid wychodziła z pracy szczęśliwa, trzymając w dłoni piękny bukiet kwiatów.
Od naszego spotkania minął tydzień i, szczerze mówiąc, nie wiem, co teraz się z nią dzieje. Mam nadzieję, że wpadła pod samochód, a Diego spóźnia się teraz, bo jest na jej pogrzebie. 
Nie mówcie, że jestem chamski. Wyobraźcie sobie, że jakiś facet zamyka Wam drzwi pod nosem, podczas gdy wy tylko chciałyście go przeprosić. Nie wyobrażałybyście sobie jego osoby na środku ulicy, z powyginanymi kończynami? Polecam, bardzo pomaga z stresem. 
– Jest beznadziejna.
Krztusi się.
– Żartujesz? Jest taką laską, że zacząłem się zastanawiać czy aby na pewno jest spokrewniona z Diego.
Patrzę na niego. Wiem, że Fede byłby zdolny przelecieć martwą świnię, ale siostra Diego? Naprawdę? Dlaczego zadaję się z takimi idiotami?
– Ona? Laska? – pytam niedowierzająco. – Diego ma kilka sióstr?
– Nie – oznajmia brunet, siadając przy naszym stoliku. – Na szczęście. 
Obserwuję go. Cholera. Ma białą koszulkę. Z pogrzebu nici. Może innym razem. Póki co ta istota, która śmie nazywać się kobietą, nadal musi zabierać nam powietrze. Ten dzień zapowiada się do dupy.
– Nie wiem, co ci się w niej podoba – mówię, wpatrując się w szklankę. – Jest chamska, arogancka i nie umie wybierać bielizny.
Brunet wzdycha głośno.
– Czy naprawdę musisz ciągle drążyć temat bielizny mojej siostry?
Owszem. Każda laska powinna umieć wybrać odpowiedni stanik i majtki – to ważniejsze niż umiejętność gotowania lub sprzątania. Jestem facetem, który nie zamierza się wiązać, dlatego jedyną rzeczą ważniejszą dla mnie od bielizny, jest to, co znajduje się pod nią.
Do naszego stolika podchodzi Francesca i kładzie nasze śniadania na stoliku. Nagle mnie olśniewa, więc uderzam dłonią w stół, zwracając na siebie uwagę wszystkich przy stole.
– Ty – oznajmiam, patrząc na Włoszkę. – Nie chciałabyś zabrać siostry Diego na zakupy? Ma braki w wybieraniu niebabcinej bielizny, a ty masz zajebistą.
Cauviglia unosi brew, podczas gdy Federico i Diego krzywią się.
– Moglibyście chociaż udawać, że się nie pieprzycie? – pyta Włoch, a brunet dodaje:
– Leon, jestem zachwycony tym, jak wiele wiesz o garderobie Fran. Myślałem, że widujecie się bez ubrań.
Zanim zapytacie – nie, nie jestem z Fran i nigdy nie będę, więc nie róbcie sobie nadziei. Po prostu od czasu do czasu, gdy nie ma nikogo innego pod ręką, śpimy ze sobą. Żadne z nas nie oczekuje niczego więcej – dobry seks w zupełności nam wystarcza. 
Federico i Diego to przeszkadza, bo naszą czwórkę łączy długoletnia przyjaźń, a oni są za głupi, żeby ogarnąć, że nic się nie zmieniło. Czasem zachowują się, jakbyśmy wzięli potajemny ślub. A tak nigdy się nie stanie – Fran jest fajną kumpelą do łóżka, ale nie kocham jej i zapewniam was, że nigdy nie pokocham.
– Nie masz innych koleżanek? – pyta, wzdychając. – Swoją drogą, co cię obchodzi bielizna siostry Diego?
Wzruszam ramionami. Właściwie to ma rację. Nie obchodzi mnie bielizna jakiejś laski. Jeśli jej narzeczonemu – który swoją drogą musi mieć ze sobą poważne problemy – to nie przeszkadza, to czemu ja miałbym się tym przejmować?
Włoszka odchodzi, podczas gdy Federico kontynuuje temat szatynki. Co to, Dzień Dobijania Leona?
– O co chodzi z tym jej narzeczonym? Czemu mieszka u ciebie? – pyta Włoch.
Brunet wzrusza ramionami.
– Jej narzeczony to zwykły dupek i maminsynek, ale jako nastolatka, wmówiła sobie, że to ten jedyny i teraz żyje w tym przekonaniu.
Wybucham śmiechem. Ten jedyny. Violetto Castillo, a już myślałem, że nie możesz bardziej stracić w moich oczach.
Ten jedyny to głupota. Nie wmawiajcie sobie, że kiedyś spotkacie własnego Romeo, bo nie ma sensu. Prawda jest taka – mówię to w imieniu wszystkich mężczyzn – że jesteśmy dupkami. Możecie sobie wmawiać, że wasz facet nigdy by was nie skrzywdził, ale poczekajcie aż będziecie stare i pomarszczone. Myślicie, że nadal będzie pożądać tylko was? Łudźcie się dalej. 
Faceci dzielą się na dwie grupy. Tych, którzy są idiotami, więc się wiążą i po kilku latach zaczynają sypiać z kimś, kto nie jest ich żoną. Wtedy uświadamiają sobie, jakie to zajebiste i przez resztę swojego marnego życia żałują, żę tak szybko zrezygnowali z jednorazowych przygód. Że w ogóle z nich zrezygnowali.
Druga grupa to ci szczęśliwcy, których Bóg obdarował mózgiem większych rozmiarów. Od urodzenia wiedzą to, co właśnie wam uświadomiłem i nie pakują się do więzienia o nazwie Związek.
Domyśliłyście się oczywiście, do której grupy należę ja.

Winda to wspaniała rzecz. Pozwala wam uniknąć wspinaczki po schodach, dzięki czemu mniej się pocicie, krócej śpicie i wszędzie jesteście szybciej.
Winda jednak – jak chyba wszystko – ma swoje minusy. Między innymi jest to wzrastający procent ludzi z nadwagą. Ta wada, która mnie interesuje to to, że jest taka mała. Ile razy musiałyście ściskać się z zupełnie obcymi ludźmi? Czasem pozostaje się modlić, że pozostali osobnicy użyli dzisiaj całej zawartości swojego antyperspirantu.
Pytacie, czy to jest właśnie mój problem? Śmierdzący ludzie w windzie? Nie.
Poza mną stoi tutaj tylko jedna osoba i właściwie… pachnie całkiem nieźle. Szatynka ubrana w błękitną sukienkę z rękawami długości ¾. Właściwie to z daleka wyglądała całkiem seksownie. Kiedy jednak wszedłem do środka i miałem okazję się jej przyjrzeć, okazało się, że jest to jedyna w swoim rodzaju siostra Diego.
Nadzwyczaj pechowego dnia ciąg dalszy.
Po moim wejściu, podniosła na chwilę wzrok, ale gdy już uświadomiła sobie, że to ja, skrzywiła się, po czym zajęła swoim telefonem. Pff…
– Więc… – odzywam się. – Często kłócisz się z narzeczonym?
Ponownie podnosi wzrok i gromi mnie wzrokiem. Tak, wszyscy w tym budynku wiedzą już, że masz beznadziejnego narzeczonego.
– Często włamujesz się ludziom do mieszkań?
– Drzwi były otwarte!
Powinna się cieszyć, że to ja wszedłem. Gdyby nie to, przez całą noc narażona byłaby na włamywaczy albo zboczeńców, którzy w każdej chwili mogliby wejść do mieszkania i zrobić jej krzywdę. Jezu, dlaczego ja tam wszedłem?
– I nie zdziwił cię fakt, że są otwarte, skoro nie było cię w domu?!
– Zawsze są otwarte!
Pamiętajcie, klucze.
Jeśli kiedyś wprowadzą drzwi na hasło, PIN czy coś czego nie muszę nosić wszędzie ze sobą, z chęcią skorzystam. Ale na tę chwilę dobrze mi się żyje przy otwartych drzwiach. Może to i niebezpieczne – moja praca wymaga częstych wyjazdów, które czasem potrafią trwać ponad tydzień, ale jeszcze nigdy nikt mnie nie okradł.
A nawet jeśli – włamywacz nie znalazłby tam pamiątek, które można zniszczyć albo biżuterii po babci odpowiedniej do opchnięcia na ebay'u. Nie posiadam też telewizora i jakiś zbyt drogich sprzętów, więc co najwyżej włamywacz zrobi mi bałagan. O nie.
– Co z tobą nie tak?!
– Ze mną? Powiedz to swojej kompletnie nieseksownej bieliźnie!
Łatwo rozpoznać, kiedy przekroczy się granicę w rozmowie z laską. Jak? 
W tej chwili szatynka zaciska dłonie w pięści – żeby zaraz się na mnie nie rzucić i mnie czasem nie udusić, momentalnie się zamyka – wykorzystuje tę krótką chwilę milczenia na policzenie do dziesięciu i zastanowienie się nad tym, jaki wyrok by jej groził, a w jej oczach pojawia się chęć mordu.
Na szczęście właśnie w chwili, w której postanawia pieprzyć prawo, drzwi windy się otwierają, a ja wychodzę i zamykam się w swoim mieszkaniu.

Już mam wykonać telefon do Fran, kiedy w mieszkaniu rozlega się dzwonek, a na wyświetlaczu pojawia się imię Lary.
Wiem, że czegoś ode mnie chce. Zapewne każdy z nas ma w telefonie kontakt, który nigdy nie dzwoni po to, żeby zapytać, co u nas. Zdarzają się przypadki, które udają, że ich to interesuje, ale już po chwili ujawniają, czego od nas chcą. Jeśli mamy szczęście, na wyświetlaczu rzadko pojawia się imię tej osoby.
Ja go nie mam.
Mam ochotę nacisnąć czerwoną słuchawkę, ale wiem, że to nic nie da – próbowałem już wiele razy. Zawsze dzwoni aż odbiorę albo przychodzi do mieszkania. 
Wzdycham głośno i odbieram, po czym przykładam telefon do ucha.
– Czego?
– Kiedy wyjeżdżasz?
Musi się spieszyć. Zawsze udaje, że dzwoni po to, żeby posłuchać, co u mnie. 
– W przyszłym tygodniu – odpowiadam podejrzliwie.
– Leon, mam do ciebie wielką prośbę!
Jasne, że ma. 
– Rodzice mieli wypadek samochodowy – mówi szybko. – Nie stało się nic poważnego, ale muszę tam jechać i się nimi zaopiekować. Nie chcę wozić Teddy po szpitalach. Proszę, weź ją do siebie na te kilka dni.
Gdyby poprosiła o to, żebym zaopiekował się jakimkolwiek innym dzieckiem, odmówiłbym. Ale tutaj chodzi o Teddy. Jedynego członka tej rodziny, który nie ma żadnych wad. Ponad to jest najmądrzejsza, najsłodsza i w rzeczywistości to ona rządzi nami wszystkimi. Wspominałem, że ma sześć lat?
– Kiedy po nią przyjechać?
– Właściwie to teraz. Spieszyłam się i zostawiłam ją samą w domu.
Wzdycham głośno i pospiesznie ubieram kurtkę.
– Zwariowałaś?! Jeśli kiedyś opieka społeczna ci ja zabierze, zaadoptuję ją i wywalczę zakaz zbliżania się.
Otwieram gwałtownie drzwi i czuję, że ktoś był po drugiej stronie. Cholera, teraz będę musiał awanturować się z jakąś łamagą.
Wychodzę na korytarz i zamykam drzwi. Na podłodze przede mną leży siostra Diego, która łapie się za głowę. Kurwa.

~*~

Dobra. Nie wytrzymałam, ok? XD Chciałam Was jeszcze przetrzymać, ale tak bardzo chciałam Wam pokazać swoje wypociny, że dodaję teraz ;p. Albo umiliłam Wam pierwszy dzień szkoły, albo sprawiłam, że stał się jeszcze gorszy ^-^.
Powiem Wam, że to opowiadanie coraz bardziej zaczyna mi się podobać XDD. Mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie ;p. A jak nie... to będę b. rozczarowana swoją osobą XD.
Mam nadzieję, że Was nie zawiodłam i ten rozdział nie jest dużo gorszy od poprzedniego :). Jeśli chodzi o pozostałych bohaterów - powoli wszystkich wprowadzam. W zakładce Bohaterowie są wszyscy, których na razie mam w planach :>.
Cóż, mam nadzieję, że rozdział się Wam spodobał i nie sprawił, że to opowiadanie stało się gorsze, niż się Wam wydawało ;p.
Czekam na Wasze opinie ;>

Do następnego ;))

Quinn ;**

24 komentarze:

  1. #MisiekWracaBoPingwinNadalTęskni
    #PingwinNienawidziSqlMiśka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. #MisiekTeżNienawidziSqlMiśka
      #MisiekKochaOpowiadaniaPingwinaAZwłaszczaTo ♥♥♥

      Żałuję tylko, że nie widziała, jak Ingrid wychodziła z pracy szczęśliwa, trzymając w dłoni piękny bukiet kwiatów.
      ♥♥♥
      Ingrid+Leon=Lengrid *-* Misiek musiał :D

      Zanim zapytacie – nie, nie jestem z Fran i nigdy nie będę, więc nie róbcie sobie nadziei.

      Aluzja do Miśka? *-* #LeoncescaForever
      Co z tg, że nie są razem ^-^ Misiek kocha Leon'a, ale nie zamierza się go słuchać :D

      Jezu, dlaczego ja tam wszedłem?

      Tak, Misiek bd ciągle cytował Pingwina, ale to wina Miśka. Za dużo w tym opo zajebistego toku myślenia ♥

      Leonara i Leoncesca w jednym opowiadaniu *-*
      Tak, wiem, to opowiadanie o Leonettcie :D
      I jeszcze Teddy *-* ♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
      Misiek już ją kocha i jest dumny, że ma nick jak jej imię *-*

      PINGWIN NIECH DODA TERAZ NEXT.
      PLS.
      Misiek wpadnie jeszcze w większą depresję jak nie przeczyta 3. ;(

      #MisiekDzisiajCytowałPingwinaWięcMisiekByłMiśkiemWTymKomie :D

      Misiek czeka na next *-* I Teddy :D

      Teddy "Misiek aka Kisiek aka Buszmen aka Kanapkarz" Nutella Verdas Guzman

      Usuń
  2. #PrzeczytamWrócę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super rozdział :D
      Hahahahahahha
      Miłe powitanie, Verdas ^^
      On powinien nauczyć się otwierać drzwi xd
      Czyżby Vils przyszła, aby go przeprosić? :>
      A może tylko przechodziła..?

      Serio....?
      Leon sypia z Fran -.-..?
      On jest okropny w tym opowiadaniu...
      Jednocześnie jest śmieszny, ale go w sumie w tym opowiadaniu nie lubię...
      Zachowuje się jak dupek.
      Ale przynajmniej akcja się kręci xd
      Leon jest na dodatek podrywaczem, dupkiem itd. ;-;

      Co mu do bielizny Vilu -,-?
      Rozumiem, że kiedyś będzie miał coś do tego, ale teraz niech się odwali -.-
      Czekam :)

      Usuń
  3. Super!
    Rozszyfrowałaś mózgi mężczyzn!!
    Serio?Tak długo o bieliźnie?
    Teddy,6 latka rządząca wszystkimi,skąd ja to znam?A tak,moja 5 letnia kuzynka.
    No,ten,serio każdy ma taki numer w telefonie,u mnie zwykle dzwoni jak "ktoś" chce pożyczyć kase,ktoś czyli babcia od strony mamy.A podobno to babcie dają hajs wnuką,a nie na odwrót.
    Życzę dużo weny i czekam na nexta<3

    OdpowiedzUsuń
  4. Super!
    Strasznie mi się podoba i zdecydowanie umilasz mi pierwszy dzień szkoły ;)
    Nie mogę się doczekać next'a i mam nadzieję, że nie będziesz kazała długo czekać :)
    Czekam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Potrzebna natychmiastowa reanimacja! !
    Zakochałam się w tym opowiadaniu.
    Tak to dopiero drugi rozdział, ale ja uwielbiam to opowiadanie!
    Lajon postać zajebista! Pierwszy raz tak bardzo podoba mi się jego postać. Serio.
    Hah przyjaciółka od seksu. Fran. Woow.
    Teddy. Siostrzenica. Rodzice mieli wypadek.
    Łamaga. Nie wnikam co siostra Diego robiła pod drzwiami Verdasa. Heh. Kolejny ochrzan się szykuje.heh. ;) zajebiście. Przypieprzyl jej drzwiami. .
    Czekam kochana na next! ! Pozdrawiam Królik! Buziaczki :* ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie siostrzenica ;p. Więcej będzie o niej w 3. ;))

      Usuń
    2. No to zglupialam! W takim razie czekam, żeby się dowiedzieć; )

      Usuń
  6. Cudowny :**
    Bardzo podoba mis ie opowiadanie wiec pisz dalej :)
    Musze przyznać ze masz śliczny szablon :3 ^^
    Weny życzę!
    Pozdrawiam i całuję :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Miejsce dla spóźnionej Hope ;c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaaaaa...! Dziewczyno to jest genialne! Zdecydowanie umiliłaś mi pierwszy dzień szkoły i normalnie nie mogę się doczekać, aż przeczytam kolejne cudo twojego autorstwa ♥

      Ta historia... Ugh! Jestem pod ogromnym wrażeniem! Nie wiedziałam, że można stworzyć coś tak ciekawego i zajebistego jednocześnie ♥ Skarbie, jesteś cudowna w tym co robisz, i proszę - nie przestawaj ^^

      Tak, Hope uzależniła się od tej historii i jest z tego dumna! ;*

      Leon Verdas, Leon Verdas... Ahh tak, to ten przystojniak ^^ Boże, on jest nieziemski! W tym opo kocham go jeszcze bardziej, niż normalnie <33 A normalnie i tak go uwielbiam.

      Verdas jak zwykle musi wpaść na Fiolkę, ale od krytykowania jej bielizny się nie powstrzyma ^^ No bo jak by inaczej ♥ ... Że co proszę?! Fran z Leonem śpi? Ale, ale... No jakim prawem? ;-; Nie zgadzam się. Nie i ch*j xD Znaczy, jeśli ze sobą nie będą (o czym wspominał L. a ja i tak się awanturuję) to spoczko, ale i tak wolałabym Fiolkę na tym miejscu xd

      A co do Federico... Nie ważne, że mało mówi - ja i tak go kocham ♥ Ahh... Teddy siostrzenicą Leona? Ciekawie, ciekawie ^^ Nawet bardzo - jestem ciekawa (tak wiem, że się powtarzam - to normalne xd) jak nasz Verdas będzie się opiekował małą ♥

      Wspominałam, że ledwo przeżyłam ten pierwszy dzień szkoły? Normalnie na nic nie miałam sił. Na nic! Ale zabrałam się za Photoshop'a i wgl. zjadłam lody ^^ i jakoś to wyszło, ale jak zobaczyłam tu rozdział - humor znacznie mi się poprawił :>

      Tak, Hope rozpisała się za wszystkie czasy zapewne, więc już kończy żeby bardziej nie załamywać biednej Quinn jak będzie to czytać c;

      Do następnego :*

      Hope

      Usuń
  8. Odpowiedzi
    1. Sypianie z Fran? Wyzywanie Fiolki?
      Nie lubię cię Leon, wiesz? -)
      Żartowałam! Kocham cię :D
      Cudowny rozdział! Masz wielki talent, chyba ci to już mówiłam xD!
      Trudno się mówi, trzeba to powtarzać takiej wspaniałej blogerce!
      Kurde, tak mnie to opowiadanko wkręciło na maksa! Jest Boskie!

      Pozdrawiam, całuję ;*
      Maggie

      Usuń
  9. *o*
    Cudowny rozdział :))
    Tylko León taki... chamski? Czasami aż za bardzo zabawny xDD
    Czy on czasami nie spał z Fran? *-* Jak? -,-
    Ah. Nie ważne.
    Czekam na next,
    Przepraszam, że tak krótko, ale nie mam humoru :c
    SZKOŁA DOBIJA!
    Kerry

    OdpowiedzUsuń
  10. 31 year old Business Systems Development Analyst Minni Longmuir, hailing from Frontier enjoys watching movies like The Golden Cage and Sudoku. Took a trip to La Grand-Place and drives a Chevrolet Corvette L88 Convertible. przejdz do tej strony internetowej

    OdpowiedzUsuń