Otworzyła lekko oczy i poczuła na swoim karku czyjeś usta. Uśmiechnęła się na samą myśl o tym, do kogo one należą. Spojrzała jeszcze raz na pierścionek widniejący na jej palcu serdecznym i odwróciła się w stronę szatyna.
Bez słowa uśmiechnął się i musnął jej wargi swoimi. Przekręciła się na plecy, żeby było jej wygodniej, a dłoń położyła na policzku Verdasu.
Po oderwaniu się przez chwilę mu się przyglądała, po czym oznajmiła cicho:
– Wczoraj nie było okazji do rozmowy, ale chcę, żebyś wiedział, że kocham cię za to, że przyjechałeś.
Skomentował jej wypowiedź lekkim uśmiechem i ponownie złączył ich usta w delikatnym pocałunku.
Teraz miało być tak już codziennie. Mieli razem mieszkać, budzić się obok siebie i spędzać wspólnie wieczory. W chwili, w której usłyszała jego słowa, wszelkie wątpliwości zostały rozwiane. Wybrał chyba najlepszy sposób na pokazanie jej, że ją kocha i że będzie o nią walczył.
Mimo, że właśnie tego oczekiwała dwa lata temu, w ciągu ostatnich dni nie przyszło jej do głowy, że wciąż na to czekała. Najwyraźniej Leon znał ją lepiej niż ona – i to właśnie to wywoływało u niej jeszcze więcej szczęścia.
Leżała teraz z Leonem Verdasem, nie martwiąc się niczym, co dzieje się wokół. Na jej palcu widniał pierścionek oznaczający, że wkrótce się pobiorą, a w głowie miała obraz idealnego życia z nim. Życia, które w tej chwili było jak najbardziej możliwe.
Po chwili szatyn pogłębił pocałunek – wiedziała, że to oznacza powtórkę z wczoraj i wprost nie mogła się tego doczekać.
Nagle usłyszała pukanie do drzwi.
– Śniadanie za pół godziny – usłyszała głos swojej cioci. – Zostawcie sobie lizanki na później.
Dopiero kiedy słychać było, że odeszła, oderwali się od siebie, po czym zaśmiali się jak najciszej.
– Nie znam jej, ale wydaje się bardzo ciekawą kobietą – oznajmił Leon, przewracając się na plecy.
– Dlaczego?
– Cóż… Powodów jest wiele, ale myślę, że najbardziej znaczącym jest to, że jeździ podobnym samochodem do tego, którym moja babcia pojechała na studniówkę i najwyraźniej uwielbia zasypywać swój dom kiczowatymi ozdobami.
Zaśmiała się, po czym podniosła się do pozycji siedzącej.
– Jest podobna do mojej mamy – powiedziała, uśmiechając się lekko. – Uwielbia starą, dobrą klasykę i kocha chomikować „znaczące” coś dla niej przedmioty.
– Wiecie, kiedy usłyszałam hałas, myślałam, że ktoś się włamał – mówiła Monica, siadając przy kuchennym stole. – Byłam naprawdę przerażona, bo – nie oszukujmy się – mieszkam na takim zadupiu, że jacyś ludzie są dwa kilometry stąd, a ani ja, ani Violetta nigdy nie potrafiłyśmy się bić. Wyszłam więc z łazienki w samym szlafroku i suszarką, która miała służyć mi za broń. I wiecie co na dole zastałam? Po pierwsze: otwarte drzwi, przez które na dole było cholernie zimno – wspominałam, że miałam na sobie tylko szlafrok? – i czerwone pudełeczko na podłodze. Puste. I wtedy wszystko stało się jasne – chłopak Violi przyszedł i się jej oświadczył, a ona była pełna wątpliwości, więc postanowiła pokazać mu swoją sypialnię i w międzyczasie się zastanowić. – Pochyliła się w stronę szatynki. – Swoją drogą, gdybym wiedziała, że TAK wygląda i jeździ TAKIM samochodem, nie pozwoliłabym ci wyjechać dwa lata temu.
Castillo wiedziała, że jej ciotka żartowała. Była ostatnią osobą, której zależałoby na wyglądzie czy kasie. Dostrzegła jednak, że naprawdę polubiła Verdasa, co napawało ją szczęściem. Było to tak, jakby dostała błogosławieństwo od swoich rodziców. Przez ostatnie lata wciąż zastanawiała się, czy byliby dumni, a gdy widzi taką Monicę, wie że owszem.
Kobieta wstała od stołu i zajęła się sprzątaniem blatu kuchennego, a szatynka skupiła swoją uwagę na kubku gorącej kawy.
– Wiecie, że cieszę się waszym szczęściem i tak dalej, ale chciałabym tylko wiedzieć czy zamieszkacie na innym kontynencie, czy może przestaniecie się ukrywać.
– Jutro pojedziemy na rocznicowe śniadanie moich rodziców i tam przedstawię im moją narzeczoną. Dzisiaj natomiast Violetta się do mnie wprowadzi, co oznacza, że niestety muszę ci ją zabrać jeszcze dzisiaj. Właściwie to zaraz.
Castillo zaczęła się krztusić kawą po usłyszeniu jego słów, ale jedyną oznaką zainteresowania nią, było to, że zaczął lekko klepać ją po plecach.
– Żartujesz? Gdyby nie ty, zapewne w ogóle by tu nie przyjechała. Dostałam swoje parę dni dzięki tobie, więc teraz możesz sobie ją zabrać i robić z nią, co tylko chcesz – skomentowała Monica. – Proszę tylko, nie przetrzymuj jej w piwnicy, bo zrobisz jej traumę.
Zaśmiał się, jak gdyby nigdy nic. Jakby wcale przed chwilą nie oznajmił, że zamierza przedstawić ją jego rodzicom. Po trzech latach. Tak po prostu.
– Nie! – krzyknęła, zwracając na siebie ich uwagę. – Nie możesz tak po prostu tego zrobić! Czemu nikt nie zapytał mnie o zdanie? Wiesz, właściwie to nie zgodziłam się za ciebie wyjść. A wiesz dlaczego? Bo nawet nie zapytałeś! Nie możesz sobie przychodzić i kazać mi być z tobą i poznawać twoich rodziców.
Kiedy skończyła swoją wypowiedź, ujrzała zdziwione twarze ciotki i Leona. Owszem, cały czas właśnie tego oczekiwała od Verdasa, ale nie zmienia to tego, że nawet nie zapytał jej o zdanie. Jej poglądy mogły się zmienić w ciągu tych kilku dni.
Złapał ją za rękę.
– Kochanie, czy wyjdziesz za mnie, wprowadzisz się do mnie i zechcesz zobaczyć się z moimi rodzicami? – zapytał, całując jej dłoń.
Spojrzała na niego i po chwili kiwnęła lekko głową.
Tak, teraz nie miała się czego czepiać. Oznaczało to, że będzie musiała ponownie zobaczyć jego rodziców. Nie chciała mówić o tym Leonowi, ale cholernie zaczęła się tego bać.
– Ile można mieć ciuchów? – spytał, wnosząc do sypialni kolejne pudło.
– Wiesz, na twoim miejscu bym tak nie narzekała – oznajmiła, pokazując mu stanik kobiety z o wiele większymi piersiami niż jej, który znalazła na dnie jego szafy. – Był cały okurzony i leżał pod stertą różnych ubrań, których z pewnością nie nosiłeś przez długi czas. Uznam więc, że kiedy od ciebie odeszłam próbowałeś zastąpić mnie kobietami, które miały inne atuty, ale poniosłeś sromotną klęskę, bo mnie NIE DA SIĘ zastąpić. Bo kochasz mnie najbardziej na świecie i jeśli, kiedyś umrę, popełnisz samobójstwo, bo dotrze do ciebie, że nigdy nikogo nie będziesz tak kochał.
Podeszła do okna, które otworzyła, i pozbyła się biustonosza.
– Tak było, kochanie – zgodził się z nią i spróbował ją do siebie przyciągnąć.
– E! – Wróciła do porządków w szafie. – Nie zmienia to faktu, że to, co zobaczyłam będzie trudno wymazać z pamięci i jestem na ciebie zła, bo powinieneś pozbyć się takich rzeczy.
Na jego twarzy pojawił się łobuzerski uśmiech, kiedy podszedł do niej, objął ją od tyłu i oparł podbródek o jej ramię.
– Pocieszę cię, jeśli powiem, że zanim się z tobą przespałem, byłem prawiczkiem?
Chciała to powstrzymać, ale zabrakło jej umiejętności. Wybuchła więc śmiechem.
– Chyba emocjonalnym.
Pocałował ją w miejsce nad obojczykiem.
Odwróciła się do niego i spojrzała na niego poważnie.
– Może nie idźmy do twoich rodziców.
Zmarszczył brwi wyraźnie zszokowany jej słowami.
– To jest ich rocznica, nie chcę im psuć tego dnia. Poza tym… boję się, że stanę się przyczyną jakiegoś konfliktu. Nie mam rodziców i wiem, że bez nich bywa naprawdę trudno, a znienawidziłabym się, gdybyś także musiał tego doświadczać.
Objął jej twarz.
– Moi rodzice oczekują, że przyprowadzę im do domu narzeczoną, odkąd poszedłem do podstawówki. Teraz spełnię ich marzenia. Zapewniam cię, że jeśli dowiedzą się o tym, kiedy się poznaliśmy, nie będą wywoływać żadnych konfliktów. A nawet jeśli – wzruszył ramionami – mamy siebie, nie?
Kiwnęła lekko głową, a on pochylił się i złączył ich usta w namiętnym pocałunku.
W samochodzie czuła wewnętrzną potrzebę zdrapania lakieru z paznokci. Niestety – po wczorajszym wieczorze nie zostało na nich nawet resztki. Chciała krzyknąć na Leona, żeby jechał wolniej, ale ten po ostatniej „prośbie”, jechał czterdzieści na godzinę – bardziej nie zwolni.
Niebezpiecznie szybko zbliżali się do domu państwa Verdas, a ona z każdą minutą jazdy, miała coraz większą ochotę, wybiec z jadącego auta i uciec z powrotem do Londynu. Tylko tym razem może z Leonem. Tak, to byłby dobry pomysł.
– Leon…
– Nie wrócę do domu! – przerwał jej, zanim zdążyła powiedzieć cokolwiek więcej. Wzdrygnęła się. W tej chwili dotarło do niej, że nie odzywał się, bo w rzeczywistości denerwował się tak samo mocno, jak ona. Po prostu lepiej to ukrywał. – Przepraszam – powiedział spokojniej i złapał jej rękę, po czym pogładził ją kciukiem.
Po kilku minutach jazdy, wjechał na podjazd przed domem jego rodziców. Ujrzała samochód Diego, co oznaczało, że będzie świadkiem. Cholera, pomyślała. Nie mógłby wyjechać na parę lat do Europy i wrócić, jak już będzie miał żonę i dzieci?
Verdas wyszedł z samochodu, po czym go obszedł i otworzył drzwi od strony szatynki.
Złapał ją za rękę i zaprowadził do drzwi wejściowych. Nie umknęło jej, że trzyma jej dłoń o wiele za mocno, ale nic nie mówiła. Ona okazywała swoje zdenerwowanie, gadając jak popieprzona, a on w ten sposób.
Nie zapukał do drzwi. Po prostu wszedł i skierował się do ogrodu. Znajdował się tam już nakryty stół, przy którym siedzieli jego rodzice i brat. Kiedy tylko się pojawili, wzrok wszystkich skierował się w ich stronę.
Mama Leona uśmiechnęła się i wstała.
– Violu, Diego mówił, że nie przyjdziesz. – Zmarszczyła brwi, ale po chwili na jej twarzy pojawił się z powrotem uśmiech. – Cieszę się, że jednak dotarłaś.
I nagle jej wzrok powędrował na ich złączone ręce. Otworzyła oczy i spojrzała na nich kompletnie oszołomiona.
– Mamo, tato, Diego – zaczął szatyn. – Poznajcie moją narzeczoną.
~*~
Nicol pojawia się dosłownie kilka godzin przed rozpoczęciem szkoły nanananaa. Chciałam dodać ten rozdział jeszcze przed, bo możliwe, że wrócę z depresją albo w ogóle XD.
No i tak – przez ten pośpiech, nie zrobiłam korekty, ale obiecuję, że jutro wszystko poprawię :*. Btw. nie czytałam tego rozdziału – to pewnie jest przyczyną dalszej głupiej części tego zdania – ale wydaje mi się okej.
Wiem – nie ma wspomnienia. Ale prawda jest taka, że nie mam jakiegoś superpomysłu, a jak mam to zrobić na odwal się to wolę dać sobie z tym spokój, więc nie będą się już pojawiały wspomnienia. Obiecuję jednak, że wynagrodzę Wam to w epilogu! ;>
Skoro już o tym mowa – wczoraj naprawdę dużo o nim myślałam i jeśli wszystko dobrze pójdzie, wyjdzie mi naprawdę super. Mogę Wam zdradzić, że będzie duży przeskok w czasie, ale wszystko wyjaśnię we wspomnieniach, których będzie kilka. Muszę jeszcze trochę dopracować pomysł i niedługo się za niego wezmę, żeby wyszedł jak najlepiej.
Mogłabym tak jeszcze o nim gadać, ale wszystko zobaczycie sami, no i inne ważne informacje znajdą się pod nim ;).
To tyle ;p
Mam nadzieję, że rozdział się Wam spodobał i czekam na Wasze opinie :D.
Do następnego ;*
Quinn ;P
#WstrętnyŚmierdzącyMisiekKtóryZNOWUZostawiłPingwina
OdpowiedzUsuń#MisiekJestFanemCiociFiolki
Usuń#MisiekJestZałamanyBrakiemLocelynAlePogodziSięZTymFaktem
CHLIP
#ChwilaCytatuZMiśkiem #Skipper
1. A mówią, że pingwiny nie umieją latać.
2. Uwaga, będzie mówił wasz kapitan, czyli ja! Mam dobrą i złą wiadomość. Dobra jest taka, że zaraz lądujemy. A zła, że awaryjnie.
3. I pamiętajcie, z wędką jak na Gwiazdkę, czasem trzeba się szarpnąć.
4. Od razu widać, że chłopak jest psychopatą i to jest coś, co warto rozwijać.
5. Sarkazm to taki gatunek humoru, którego nie uprawia się, chichocząc jak jakaś gimnastyczka, Szeregowy. ♥♥♥
Pingwin zapyta Nokię czy by nie zrobiła Miśkowi kilka burgerów? xD
Misiek przeprasza, że znowu zostawił Pingwina, ale NAPRAWDĘ mu net nie działał. Misiek już od środy nie będzie miał takich problemów ^-^
#LeonettaRazemNiedługoFormalnie #MisiekChceBójkęDiona #DiegoPewnieZazdrościViolettcieŻeToJejSięOświadczyłLeonANieJemu #PingwinMożePisaćOMeonieCzyTamLarcoToMisiekODionie
Misiek by przeczytał teraz next'a + epilog, ale nie chce końca tej historii ;(
#MisiekPłacze
#MISIEKCHCEBÓJKĘOK?
Czekam na next ^-^
Teddy "Misiek aka Kisiek aka Buszmen" Nutella Verdas Guzman
Jak zwykle super :-)
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam dwa razy i mogę skomentować.
OdpowiedzUsuńKocham jak Verdasek jest taki troskliwy ^u^
Sorki za anonima, nie zalogowałam się, może kiedyś to nastąpi, kto wie?
Rozdział perełak ^^
Tak, dokładnie, perełak.
Of kors. 3:56, nie myślę, okej? XDDD
3:57, przeskoczyliśmy w czasie hihi
Czekam na kolejny i komentuję, póki kolejny przeskok nastąpi,
Gabrielle
Moje
OdpowiedzUsuńAajajajajajaajjaj Fjolka zgodziła się zostać zona Lajona! !!!
OdpowiedzUsuńCiocia Monica jest zajebista!! Hah :)
A teraz Królik się obraża na Ciebie!
5
4
3
2
1
......
No jak mogłaś znowu przerwać w takim momencie!
Yyyyhhhhh to cholerne napięcie co się stanie.
Hah juz widzę te ich zszokowane twarze mówiace "to ona? To Violetta? " hah
Czekam na next :-)
Pozdrawiam Królik!
Buziaczki :* ❤ ❤
Boski
OdpowiedzUsuńLeon zostanie zbiczowany przez brata heuehueheueheeuehheue
Może lepiej jednak nie ;-;
Diego się wkuuuuurzyyyy xd
Niech im wykaano, ze to ją znał 3 lata temu ://
Oświadczyny ^^
Serio Verdas...?
Stanik w szafce? ;-;
A może to jego? Xd
Nie wyspalam się i gadam głupoty '_'
Verdas był prawiczkiem?! ;-;
WTF ;-;?
Będzie zamieszanie.
To jest pewne :/
Mam nadzieję, ze po tym przeskoku nadal Leonetta będzie razem ://
Mam przeczucie że w czasie tego przeskoku stanie się coś złego :(
Czekam :)
Zapraszam
leoneettaamor.blogspot.com
Leon i staniki większe od tych Fiolki, ale jego ;D Kto wie ;P
Usuń#KochamTwojeRozdziałyAleJestemLeniemWKomentowaniuINieWiemCzyWróceWięcJeśliNieToWIedzŻeJestBoski<3
OdpowiedzUsuńWiem, że piszę to pod każdym rozdziałem, ale co poradzę, że kolejny jest lepszy od poprzedniego? To jest majstersztyk! Nic dodać, nic ująć. Na początku byłam zachwycona gifem (tak, Stelena), później śmiałam się z ciotki, a na koncu skończyło mi ciśnienie. Jak zareagują państwo Verdas? Czy bracie się pobiją? Jadna wielka niewiadoma. Ty to lubisz kończyć w takich momentach, a mnie wtedy roznosi. Tak jak V czy L przed tym rodzinnym śniadaniem.
OdpowiedzUsuńSuszarka lub patelnia= najlepsza wielofunkcyjna broń podręczna xD
Cieszę się, że wszystko sie tak dobrze potoczyło. Mam nadzieję, że Diego i rodzice Leona tego nie zepsuja, bo nie ukrywajmu zrobiło sie trochę niezręcznie.
Ty juz masz rok szkolny, a ja wpadłam w depresję, ze kończą mi się wakacje. Łącze sie z Tobą w bólu.
Weny na epilog.
~Shy
Przy okazji, jak znajdziesz czas to wpadnij, moze zostaw koma
----> soplease-leonetta.blogspot.com
Skoczyło*
Usuńukrywajmy**
bracia***
Cudo *-*
OdpowiedzUsuńKerry (Rox xy)
Wrócę zaraz.
OdpowiedzUsuńWracam po chwili . Musiałam umyć samochód (przygotowuje się do życia za 10 lat xD), a potem pewna wyrodna matka wcisnęła mi własne dziecko, bo sama pojechała zrobić paznokcie. Idiotów nie brakuje... Ale do rzeczy!
UsuńOstatnio mam przerażające zaległości w komentowaniu i to trzeba poprawić jeszcze przed powrotem do szkoły. A to już za dwa tygodnie
Rozdział! Cóż ta gwiazda! Jak zobaczyłam tytuł, to zdechłam dosłownie xD :D Leon nareszcie się odważył i zrobił krok do przodu. A V się zgodziła! I z tego ciesze się najbardziej.
Polubiłam tę Monice, serio! Taka charyzmatyczna i pozytywna osoba :) No i kocha kolekcjonować śmieci, w czym jesteśmy identyczne xD
Wyobrażam sobie minę Diego. Oni se przychodzą, a wszyscy takie What the fuck?! <# Komiczne! xD
Spadam. Oglądam PLL i co pięć minut mam niepohamowany atak śmiechu *0* Kiedy potrącił ja samochód, myślałam że padne! :D Czekam na kolejne cuda ;*
L xD
PS. Jak było w sql? :D Jest depresja?
Jak się okazało troszkę zrobili mnie w konia i dzisiaj byliśmy tylko mnie zapisać i załatwić tymczasowe dowody szwedzkie czy tam paszporty (robili mi zdjęcie, a tak się składa, że cały dzień wyglądałam i czułam się jak gówno :))) Do szkoły idę w środę, więc ostatni dzień wolności :p
UsuńHohoho. Rozdzial boski! Violetta i Leon narzeczenstwem? Ouu. Sie dzieje :-) przeskok czasu? Niech zgadne.. Wtedy juz nie beda razem, bo Leon cos zrobil? Nie. Nie rob tego, bo nas wszystkich zbylwersujesz. Niech beda happy mill :-P Dobra, koncze bo zaczynam bredzic ^_^ czekam na nexta!
OdpowiedzUsuńKurcze chyba wszystkie moje epilogi były happy, a wszyscy podejrzewają mnie o takie złe zakończenie tego opowiadania ;(. Skąd taka opinia? XDDDD
UsuńMoje
OdpowiedzUsuńNo hej :-D
UsuńSzczęście ogarnia moją duszę, ale nie wiem dlaczego xD Ciocia Fiolki jest spoko. Lubie ją. Viola przyjęła oświadczyny! Hip hip hura! Hip hip hura!
Dlaczego znowu przerywasz w takim momencie?
Swoją drogą super końcówka xD
-Violu ciesze się, że jesteś. Diego powiedział, że nie przyjdziesz-niedokładny cytat słów mamy Lajona.
- Poznajcie moją narzeczoną - i nagle bum! Haha! Ciekawe jakie będą mieli miny :-D
Czekam <3
Buziaki :*
/Nitka
Mój ulubiony moment to ten ze stanikiem XD
OdpowiedzUsuńPowodzenia w szkole. :*
Cudowny <3
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na next! ♥♥♥
Czad!!
OdpowiedzUsuńSuper rozdział!!
Chciałabym zobaczyć miny Verdasów.
Już je widzę w głowie!
Nie mogę się doczekać nexta<3.
Ty dziś zaczynasz szkołę,tak?
To,dziewczyno,opowiadaj jak tam jest,są jacyś przystojniacy?
Poznałaś jakiś nauczycieli?Fajni są?
Masz tam jakąś kumpelę?
Ode mnie z miejscowości wyjechała tam Klaudia,ona teraz idzie do 1 gimnazjum.
Jest tam już rok,przyjechała na wakacje do nas,do swojej babci i cioci.
Życzę miłego w szkole!!
Życzę dużo weny i czekam na nexta<3
P.S. Jak będzie trzeba,to mogę cię przygarnąć,jak wcześniej pisałam,ale nie wiem czy rodzice się zgodzą,ale co tam.
Papatki i do "przeczytania?",no niech będzie to do nexta.
Jednak dopiero w środę :p
UsuńJuhu, jeden dzień z simsami i blogami więcej ;D XDD
Genialny rozdział! :**
OdpowiedzUsuńJestem nowa i dopiero co trafiłam na tego bloga. Przeczytałam wszystkie rozdziały i stwierdzam, że opowiadanie jest genialne, a Ty masz przeogromny talent. Fabuła jest świetne przemyślana i dopracowane. Po prostu genialnie <333
Wszystkie rozdziały są genialne :**
Skomentuję to, oto arcydzieło ^^ :D
OMG!!! ONA SIĘ ZGODZIŁA! *.*
Są tacy słodcy ^.^
Nie mogę z tego stanika :DD
Po prostu świetny fragment XDDD
Wyrzuciła go przez okno i po sprawie C:
Kurde, potrafisz trzymać w napięciu. Chciałabym już wiedzieć jak zareagują jego rodzice, a tym bardziej Diego :>>
Czekam z niecierpliwością na next i życzę dużo weny! :33
+ zapraszam do siebie! :**
Vivien.
Cudowny jak zwykle z resztą
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa reakcji rodziców i Diega
Już nie mogę się doczekać następnego
Pozdrawiam i weny życzę
~~ Ewa
Czudooooo ♥
OdpowiedzUsuńJeeeezzzzzuuuuu... Naprawdę czekałam na ten rozdział :D:DD
OdpowiedzUsuńI jest boski, gdy tylko coś dodajesz mam nadzieję, że to właśnie rozdział z tego bloga ^^
Strasznie mnie to dziwi..., ale dotarłaś do końca - mam nadzieję - z dobrą weną i nie marudziłaś, że kończysz z tym :PPPPP xD
No witam przyszłą Panią Verdas :D:D:D:D
Ech... Diego... :////
Moi kochani zaszaleli u Monici ^^ xD
Co mnie strasznie cieszy :D
Nie to żebym cię poganiała czy coś..., ale chce epligu... i to szybko :*** :P
Okej, więc pozdrawiam i czekam
Lucy
Też sama się sb dziwię :p. Tym bardziej, że gdy zaczynałam to opowiadanie, to pomysł był trochę na siłę i cholernie niedopracowany. W sumie miało być to takie tymczasowe, żeby po lepszym pomyśle, zrezygnować z tego opowiadania :D XDD
UsuńJeszcze tak z jeden rozdział i epilog :))
Cudo <3
OdpowiedzUsuńCudowny
OdpowiedzUsuńCudo! ❤
OdpowiedzUsuńPiękny;)
OdpowiedzUsuńaaaw!! Jaki cudowny! :**
OdpowiedzUsuńJuż się bałam że zrobisz nam na złość i Viola nie zgodzi się na oświadczyny a tu proszę nawet do jego rodziców pojechała xDD
Błagam daj szybko next bo nie wytrzymam. Muszę wiedzieć jak zareagują. :D
Życzę weny <3
Pozdrawiam i całuję :**
Boski<3
OdpowiedzUsuńAmcia:)
Świetny ♡.♡
OdpowiedzUsuńBoski <3
OdpowiedzUsuńKiedy next? <3
OdpowiedzUsuńWłaśnie piszę i przerwałam dosłownie na chwilę, żeby ogarnąć gmaila XDDD. Mam już połowę i dobrze mi się piszę, więc myślę, że jutro powinnam dodać ;D
Usuń