sobota, 28 lutego 2015

Rozdział XI ~ "Może powinieneś sobie odpuścić"



Z początku oddała pocałunek. Już chciał go pogłębić, kiedy ta – jakby się opamiętała – nagle się oderwała. Zanim się obejrzał uderzyła go z liścia i odwróciła się, zanurzając palce w swoich włosach.
 Co ty, do cholery, robisz?  zapytała zbulwersowana. Otworzył usta, aby coś powiedzieć, ale zanim to zrobił, ona mówiła dalej.  A co jakby ktoś to zobaczył?! Co ty sobie wyobrażałeś?! Odwróciła się do niego, po czym pokręciła głową. - Niby to ja jestem egoistką, ale to ty właśnie pocałowałeś dziewczynę swojego brata.
Wróciła do środka.
Verdas przysiadł na ławce stojącej niedaleko drzwi.
 Jeszcze raz, kiedy jest ta kolacja?  zapytał Diego.
 Jutro, o 20 – odpowiedział ojciec braci.  Postarajcie się nie spóźnić.
Leon poderwał głowę do góry.
 Nie mogę przyjść – stwierdził.
Przekładał spotkanie z Violettą przez cały tydzień. Najpierw nie miał czasu, a potem najzwyczajniej w świecie bał się z nią spotkać. Odkąd zaczęła zostawiać u niego swoje rzeczy, stchórzył i zaczął unikać spotkań z nią.
Obiecał jednak i sobie, i jej, że w piątek przyjdzie na pewno. Zależało mu na niej i – mimo że była to prawda – nie chciał, żeby pomyślała, iż jej unika.
Poza tym – niezbyt zależało mu na kolacji ze swoimi rodzicami i ciotką, której obecność go irytuje. Sto raz bardziej wolał iść na randkę z Violettą, spędzić z nią czas i w końcu się zaangażować.
Starszy Verdas westchnął głośno.
 Leon, naprawdę mógłbyś chociaż raz darować sobie wymówki – zganił go.
 To naprawdę ważne.
Za plecami usłyszał parsknięcie Diego.
 Jutro będzie brunetka czy blondynka.
Szatyn zignorował uwagę swojego brata i zwrócił się do ojca.
 Przyjdę w sobotę.
 Rób, co chcesz, ale ty będziesz tłumaczył się matce.
Zanim zdążył cokolwiek odpowiedzieć, ojciec wyszedł z sali konferencyjnej. Szatyn rozsiadł się w fotelu wzniósł oczy do góry.
 Więc? - usłyszał za sobą głos brata.
Zaczął zastanawiać się, czy powiedzieć Diego o Violetcie. Z jednej strony to byłby następny krok w jego związku z Castillo, a z drugiej – cholernie bał się tego kroku. Zresztą – jak każdego innego.
 Ta, którą kiedyś u mnie zastałeś – odpowiedział po namyśle.  Wiesz, kiedy mieliśmy biegać.
Brunet podniósł brwi.
 To było prawie trzy miesiące temu – stwierdził, po czym otworzył szeroko oczy.  Chcesz mi powiedzieć, że przez trzy miesiące spotykasz się z jedną laską?
Wzruszył ramionami, po czym wstał i wyszedł.

 Może powinieneś sobie odpuścić – mruknęła Włoszka. Verdas spojrzał na nią zdziwiony. Brunetka była ostatnią osobą, od której spodziewałby się usłyszeć takie słowa. Zawsze to jej najbardziej zależy na tym, aby szatyn zbudował poważny związek.  Powinieneś znaleźć sobie inną, lepszą dziewczynę i to z nią spróbować być na poważnie.
To było zbyt piękne, żeby mogło być prawdziwe, pomyślał i westchnął głośno. Francesca uśmiechnęła się i oparła głowę o jego tors. Nic nie odpowiedział, tylko objął ją ramieniem.
 Nigdy więcej nie idę z tobą na żadną durną kolację z twoimi rodzicami – wyszeptała. Próbowała brzmieć groźnie, ale Leon wiedział, że się uśmiecha.
 Ja zacznę zbierać wymówki, aby uniknąć kolacji z Diego i Violettą. Dwie mi w zupełności wystarczą.
Kolejne parę minut spędzili w ciszy. Szatyn rysował palcem niewidzialne kółka na jej ramieniu, zaś ona obserwowała, jak jego klatka piersiowa unosi się i opada przy oddychaniu.
– Ale znajdziesz sobie nową dziewczynę?  zapytała w pewnym momencie z nadzieją.
Verdas zaśmiał się cicho, po czym pocałował ją w czubek głowy.
 Z radością ci oznajmiam, że będziesz najważniejszą kobietą w moim życiu do śmierci.
Prychnęła z niezadowoleniem.
 Pamiętasz, jak chodziliśmy do podstawówki i podkochiwałeś się w takiej jednej dziewczynie, a potem...
 Nic takiego nie miało miejsca – przerwał jej szybko. Wiedział, o czym mówiła i nie za bardzo lubił to wspomnienie.
Podniosła się i spojrzała na niego z zadowoleniem na twarzy.
 Miało! - zaśmiała się.  Uganiałeś się za nią, a ona cię olewała.
Zanim zdążyła coś jeszcze powiedzieć, uderzył lekko poduszką w jej głowę. Zabrała mu ją i kontynuowała.
 Potem nagle się zaczęła tobą interesować i okazało się, że podobał jej się Diego i chciała się do niego przez ciebie zbliżyć.
Wybuchła śmiechem na samo wspomnienie.
 Nic takiego się nie stało – powiedział, po czym odebrał jej poduszkę.  Śniło ci się.
Włoszka go jednak nie słuchała, tylko próbowała opanować śmiech. Kiedy jednak nic z tego nie wyszło, Verdas do niej dołączył.

 Rozmawiałaś z Violettą?  zapytał w pewnym momencie.
Wraz z Jocelyn postanowili zjeść wspólnie lunch w jego gabinecie i teraz siedzieli naprzeciwko siebie, rozmawiając.
 Nie – odpowiedziała szybko.  Miałeś przez to przechlapane.
Mimo, iż odpowiedź była inna, pokręcił głową. Widział jednak, że kobieta nie bardzo w to wierzy. Westchnął, po czym wstał i wyrzucił papierek do kosza na śmieci. Spojrzał na asystentkę swojego ojca i uśmiechnął się szeroko.
 Co?  spytała zaciekawiona reakcją szatyna.
 Masz musztardę w kąciku ust.

Wzięła serwetkę i wytarła nie tę część ust. Verdas zaśmiał się i uklęknął, po czym kciukiem wytarł prawidłowy kącik. W takiej pozycji miał przed sobą drzwi do gabinetu. Bez problemu przez matową szybę, rozpoznał sylwetkę Castillo. Przeniósł swój wzrok na Jocelyn i zanim zdążył się zastanowić, pocałował kobietę. Kiedy usłyszał dźwięk otwieranych drzwi, nie oderwał się.

~*~

Oto ostatni rozdział, który w całości napisałam w ferie :(.FERIE, WHY?! ;( Kto głosuje na Nicol na Prezydenta, sześcioma tygodniami ferii (to bez sensu, żeby były trzy terminy) i 5 miesiącami wakacji (czerwiec: przygotowanie do życia bez szkoły; lipiec i sierpień: wakacje; wrzesień i październik: psychiczne przygotowanie do powrotu :D). Swoją droga myślę, że w te ferie się aż tak nie ociągałam - 2 rozdziały na tego bloga i 3 na drugiego ^-^. Wiem, że mogłoby być więcej, ale jestem z siebie dumna :D. Zazwyczaj jest jeden rozdział na tego bloga i jeden na drugiego w ciągu dwóch tygodni ;>.
Szczerze mówiąc jestem nawet zadowolona z tego rozdziału xD. Co prawda jeszcze go nie czytałam i jest bez korekty (jutro, obiecuję XDD), ale pisało mi się go w miarę dobrze :). Ogólnie dużo osób pisało, że lubią Fran w tym opowiadaniu, więc postarałam się ją tutaj wcisnąć :D. 
Już 2. rozdział z rzędu kończy się pocałunkiem Leona hehe.
W każdym razie mam nadzieję, że rozdział się Wam spodobał i czekam na opinie ^^.

Do następnego (na który możecie poczekać, bo szkoła ;-;) :*

Quinn <3
(Nicol zmieniła nazwę - tak dla tych, którzy nie czytają IJNYL :D)

21 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Dziękować za miejsce ^-^
      Ja, Teddy "Misiek aka aka Kisiek Buszmen" Nutella Verdas oddaję swój głos na Prezydenta Nicol.

      Co do rozdziału xD:
      1. Też lubię Fran.
      2. Jocelyn+Leon= Jeon, Lecelyn, Locelyn, ewentualnie Leonlyn. NIE WIEM KTÓRE LEPSZE.
      3. Misiek shipuje Leonlyn i Peenicka (tak, to jest na temat rozdziału xD)

      Pingwin patrzy, kto jeszcze shipuje Leonlyn:

      User: Shipujesz Leonlyn?

      Cleverbot: Yes, ship.


      Ogólnie mam wrażenie, że cleverbot nie wiedział o co chodzi, ale nie wnikajmy ^-^

      Pingwin niech patrzy (#znowu) na cytat Quinn:

      Czasami martwię się o Finna. To znaczy, jak bardzo uszkodzony koleś zniesie kogoś tak irytującego, jak Rachel?

      #MisiekJakZawszeKomNaTemat ^-^

      LEON CO TY ZAZDROŚĆ PRÓBUJESZ WZBUDZIĆ W VIOLETTCIE?
      Dobra, wybaczam. #Leonlyn

      VIOLKA, POSTRADAŁAŚ ZMYSŁY, ŻEBY BIĆ LEONA? KTO CI DAŁ PRAWO?
      Nie wybaczam.

      #Leoncesca
      #Leoncesca
      #Leoncesca

      – Nic takiego się nie stało – powiedział, po czym odebrał jej poduszkę. – Śniło ci się. ♥♥♥

      Wiem, że Pingwin jedzie do Las Vegas, ale Misiek ma nadzieję, że znajdzie czas na napisanie kolejnego rozdziału ^-^ Czekam na 12. ^-^

      Teddy "Misiek aka aka Kisiek Buszmen" Nutella Verdas

      Usuń
  2. Genialny :)
    Głupia Viola, Diego, Leon :D
    Wszyscy głupi i tyle :D
    Pocałował ja, aby Violka była zazdrosna ;-;
    W sumie dobrze, ze to zrobił :D
    Ale szkoda mi Jocelyn :/
    Czekam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiedzi
    1. Powracam wracam wtf?! xD
      Co V robi z tym Diego???
      Zerwij z nim i będzie po sprawie -.-
      Fran i Leoś tacy best frend ^-^
      Cholera!!
      Po co całowałeś Jocelyn,baranie!?
      Kolejny raz ranisz Violettę :c
      Teraz J będzie robiła sobie nadzieję
      Violetta Castillo i León Verdas!!!!!!
      Przyznajcie się w końcu do miłości,która was łączyła i nadal łączy.Kochać się nie przestaje.
      "Jeśli już kogoś kochasz,to chyba na zawsze,prawda?"
      Czekam na dwunastkę ;*

      Ana x

      Usuń
  4. Woo Hoo!!!
    I jest nowy rozdział wspaniałego rozdziału :D
    Tak szczerze to ten poprzedni nick był fajniejszy, ale to nie ode mnie zależy ^^
    Naprawdę lubię Fran (jeżeli ona nie zakocha się w Leonie to tak pozostanie^^ :P) i upychaj najbardziej jak możesz :P xD
    O kurde, taki prezydent to byłby cud :*
    (PS:" czerwiec: przygotowanie do życia bez szkoły; lipiec i sierpień: wakacje; wrzesień i październik: psychiczne przygotowanie do powrotu :D" Boże dziewczyno ale i masz świetne teksty ^^ Beka... :D
    A tak wracając do rozdziału uwielbiam takiego Leona
    Jest zajebisty :DD
    Diego już nie tak samo...
    Ehh co by tu więcej napisać...
    Viola zdaje się być trochę sztywna... ':/
    Mam nadzieję, że to się zmieni, tyle, że Leon niech zostaje taki trochę nieogarnięty i szalony ^^
    Pozdrawiam i czekam na next

    L

    OdpowiedzUsuń
  5. Łoo.. Leon jest cwany.. A co do Francji to mam wrażenie że Leoś jej się podoba.. Violetta w ogóle jakaś nieogarnięta.. Co o a jeszcze robi z tym Diego.. Szkoda słów. Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  6. Witom ^-^
    Przybywam dziś punktualnie.
    Z niewiadomych powodów.

    No po prostu tak jakoś wyszło ;D
    Mam czas, to komentuję :>

    Perełka! ♥
    Kolejna.

    Ha, czyli jednak jego wysiłki nie skończyły się trzecią wojną światową!
    Chciała pogłębić pocałunek!
    No, ale ze względu na okoliczności się opamiętała,
    no bo jakby to wyglądało, gdyby rodzice D i L zobaczyliby ich razem.
    Hehe, śmiechowo by na pewno nie było xD

    Jeju, tak niewiele brakowało, żeby León przedstawił Violettę wszystkim.
    A tu bum, dum i koniec.
    Aj, no kiedy to wyjdzie na jaw!
    Może w dzień ślubu D i V ? xD
    Hihi, a tak serio to NIE RÓB TEGO!

    Uwielbiam Francesce i Leon'a razem ♥
    Tacy kochani przyjaciele forever *-*

    Dlaczego? Co temu facetowi strzeliło do łba?
    Po co pocałował Jocyln? (nie wiem czy dobrze napisałam)
    Chciał wywołać zazdrość V, to jest wręcz pewne.
    A może będzie udawał przed Castillo i resztą, że to jego dziewczyna?
    To byłoby niezłe xD

    Dobra, fantazja mnie trochę ponosi! xD
    Kończę :>

    Czekam na #PerełkaNumberDwanaście ♥
    Całuję,
    Katie ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Mega!!
    Świetny rozdział!!
    Boże,dlaczego ona nie oddała pocałunku!
    Kochana Fran.
    Vilu będzie zazdrosna.
    Życzę dużo weny i czekam na nexta<3

    OdpowiedzUsuń
  8. Łoo.. Leon jest cwany.. A co do Francji to mam wrażenie że Leoś jej się podoba.. Violetta w ogóle jakaś nieogarnięta.. Co o a jeszcze robi z tym Diego.. Szkoda słów. Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział! ❤
    Chyba coś dawno tu nie komentowałam, ale jż jestem i mam nadzieje ze wybaczysz ;3
    Tak.. Chyba u wielu osób już bardzo dawno nie komentowałam ale za to przepraszam i mówię ci, przeczytałam wszystkie zaległe rozdziały! ❤
    Jeszcze raz - świetny! :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Wooooooooooooooooooooooooooooow xD
    GENIALNY!
    Tyle sie dzieje! :O
    Cudo! ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. hej chciałabym cię zaprosić na mojego bloga o leonettcie byś powiedziała co sądzisz o mojej pracy i mojej współlokatorki
    zapraszam http://leonettaforevernew.blogspot.com
    Oj niedobry leoś chcę wzbudzić zazdrość
    ojeju odkryłam tego bloga dziś a już się zakochałam
    czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń